Eldritch – czyli Lovecraft spotyka Minecrafta
Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam pewną niezależną i bardzo interesującą produkcję z gatunku roguelike o tytule Eldritch. Gra stworzona została przez dwóch braci (David Pittman i J. Kyle Pittman), którzy razem tworzą studio Minor Key Games. Można powiedzieć, że Panowie mają już spore doświadczenie w produkcji gier – David pracował wcześniej przy BioShock’u 2, a J. Kyle przy serii Borderlands. Widać również, że zaznajomieni są z twórczością jednego z najsłynniejszych pisarzy spod znaku grozy i horroru – Howarda Philipsa Lovecrafta, bowiem w Eldritch przyjdzie nam zmierzyć się z kreaturami żywcem wyciągniętymi z jego dzieł. Całość dopełnia „klockowa” grafika, mocno przypominająca skądinąd bardzo popularnego w pewnych kręgach Minecrafta.
Grę zaczynamy w bibliotece, w której znajdują się także trzy piedestały z książkami. Przy próbie ich dotknięcia okazuje się jednak, że nie są to zwykłe książki, a portale do tajemniczych światów – do których to przenosimy się po wspomnianym dotknięciu. Co prawda na początku gry możemy przenieść się tylko do jednego, z czasem jednak odblokujemy dostęp do pozostałych. Sama rozgrywka opiera się tutaj na eksplorowaniu podziemi, zabijaniu potworów (możemy również wybrać wariant cichy i po prostu prześlizgiwać się obok nich) oraz zbieraniu przedmiotów. Etapy w grze są generowane losowo, co oznacza, że za każdym razem czeka na nas inny schemat podziemi (gra pod tym względem przypomina Paranautical Activity). Mocno ograniczono również możliwość zapisania stanu gry – jeśli zginiemy w trakcie zaliczania całego etapu, to niestety musimy zacząć od początku. Na szczęście monety zgromadzone w trakcie rozgrywki (służą do kupowania wyposażenia i dodatkowych umiejętności) możemy zdeponować w specjalnych skrzyniach, dzięki czemu nie stracimy ich w razie nasze nagłej śmierci. Nagrany przez nas materiał z rozgrywki – dostępny jest poniżej.
Podsumowując. Do Eldritch podchodziłem z lekkim przymrużeniem oka, muszę jednak przyznać, że gra ta potrafi nieźle wciągnąć i zapewnić masę świetnej, niczym nie skrępowanej zabawy. Losowo generowane poziomy dodatkowo powodują, że nawet jeśli zdarzy się nam zginać, to gdy zaczniemy zabawę od nowa nuda nam nie grozi. Grę można nabyć za kilkanaście dolarów na oficjalnej stronie lub w serwisie Steam. Mam tylko nadzieję, że H.P. Lovecraft nie przewraca się grobie, widząc jak ktoś zinterpretował jego twórczość… Myślę, że w konsekwencji się jednak nie obraził – w końcu do wszystkiego trzeba czasem podejść z na przysłowiowym „luzie” ;-)
Pamiętam, że pierwszy opis tej gry mnie nawet zaintrygował, ale odpuściłem po zobaczeniu screenów:) Fajnie jednak, że prezentuje się całkiem ciekawie.