Horror w tajemniczej fabryce – Recenzja Amnesia: A Machine for Pigs
„Ten, kto staje się potworem, zrzuca z siebie ciężar bycia człowiekiem.” – Dr Samuel Johnson
Ostatni miesiąc okazał się prawdziwym objawieniem, jeśli chodzi o tytuły zabierające nas do świata pełnego grozy i niebezpieczeństw ;-) Dzisiaj zatem chciałbym przedstawić Wam grę o wdzięcznym tytule Amnesia: A Machine for Pigs, która stworzona została na zlecenie Frictional Games przez studio The Chinese Room. Część z Was zapewne kojarzy już serię Amnesia za sprawą jej poprzedniej odsłony o podtytule Mroczny Obłęd. Warto jednak wspomnieć trochę więcej o wydawcy obydwóch tytułów, którym jest wspomniane wcześniej studio Frictional Games. Ekipa ta odpowiedzialna jest za stworzenie gier z serii Penumbra, które to bazowały na twórczości jednego z moich ulubionych pisarzy spod znaku grozy i horroru – Howarda Philipsa Lovecrafta. To by było na tyle, jeśli chodzi o twórców – przyjrzyjmy się teraz jak wypadła sam gra.
Akcja gry toczy się w wiktoriańskiej Anglii w 1899 roku, a jej głównym bohaterem jest niejaki Oswald Mandus, którego to poczynaniami zaczynamy sterować, gdy wybudził się z długiego snu w swoim pokoju. A nie był to bynajmniej sen przyjemny, gdyż nasz bohater śnił o tajemniczej maszynie, która to ma niewątpliwy związek z interesującym znaleziskiem, odkrytym podczas jego pobytu w Meksyku. Mandus trapiony dziwnymi wizjami, na pograniczy jawy i snu zaczyna podążać za pojawiającymi się przed nim wizerunkami jego dzieci, które to zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Od samego początku gry daje się wyczuć mroczną atmosferę i ciężki klimat tej produkcji. Trapieni tajemniczymi wizjami i chęcią odzyskania własnych dzieci, zmuszeni będziemy do podróży w głąb mrocznej fabryki, która to skrywa wiele tajemnic, niebezpieczeństw i bluźnierczych rytuałów. Natomiast pojawiająca się w naszych snach wspomniana już „maszyna” wydaje się być kluczem do rozwiązania całej zagadki której… odkrycie pozostawiam każdemu z Was ;-)
Od strony technicznej nowa Amnesia prezentuje się dość przyzwoicie – nie uświadczymy tutaj co prawda żadnych „fajerwerków” graficznych, ale grafika i konstrukcja etapów dobrze oddaje klimat całej produkcji. Twórcy zdecydowali się na wykorzystanie znanego z poprzedniej części gry silnika HPL Engine 2, który jest rozwinięciem silnika HPL Engine znanego z serii Penumbra. Swoją drogą warto rozwinąć jego nazwę, która pochodzi od inicjałów przytaczanego wcześniej w naszym tekście pisarza – Howarda Philipsa Lovecrafta. Jak jednak prezentuje się sama gra „w akcji” – możecie zobaczyć poniżej.
Podsumowując. Amnesia: A Machine for Pigs jest grą zdecydowanie mniej straszną od swojej poprzedniczki, nie oznacza to jednak, że jest produkcją słabą… Po prostu spodziewałem się gry o wiele bardziej rozbudowanej oraz przede wszystkim dłuższej – 3,5 godziny poświęcone na jej przejście to zdecydowanie za krótko, zwłaszcza gdy tak jak ja czekało się na ten tytuł od bardzo dawna… Warto również zwrócić uwagę na niski stopień integracji gracza z otoczeniem oraz mało przekonywujących przeciwników. Rozumiem, że twórcy poszli w trochę innym kierunku i próbują „straszyć” nas w odmienny sposób, ale… no właśnie – zabrakło tego „czegoś”, co wyróżniało m.in. wcześniejszą Amnesie. Grze nie można jednak odmówić niezłego klimatu oraz dobrej konstrukcji i wystroju etapów – jest to jednak zdecydowanie za mało, by przyciągnąć nowych graczy do serii, a szkoda – ponieważ liczyłem na produkt o wiele bardziej interesujący…
Plusy:+ klimat grozy |
Minusy:– mało przekonywujący przeciwnicy |
Może dołączysz do dyskusji?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy, możesz być pierwszy!