Pikselowy zawrót głowy – Recenzja Jazzpunk
Niewiele mam ostatnio czasu na gry, że o pisaniu tekstów nie wspomnę. Związane jest to w głównej mierze z pracą, która pochłania większą część mojego dnia. Po powrocie do domu o jakimkolwiek entuzjazmie, który wynikałby z ponownego spotkania z monitorem można więc zapomnieć. W tym miesiącu obiecałem sobie jednak, że postaram się opisać wszystkie tytuły, które wcześniej sobie zaplanowałem. Przejdźmy więc do rzeczy. Jak zapewne się domyślacie – dzisiaj chciałbym napisać kilka słów o grze stworzonej przez dwuosobowe kanadyjskie studio Necrophone Game, która nazwana została Jazzpunk. Jeśli wcześniej nie mieliście styczności z tym tytułem, to dobrze go sobie zapamiętajcie, gdyż póki co jest to najciekawsza gra, w jaką przyszło mi zagrać w tym roku. Co prawda mamy dopiero luty, ale… coś mi mówi, że ciężko będzie jakiejkolwiek innej produkcji choć w połowie dorównać poziomem abstrakcji do tego, co zaprezentowali nam twórcy tego nietypowego i specyficznego „dzieła”.
Bohaterem gry jest tajny agent o imieniu (bądź pseudonimie) Polybank, który (jak to w tym fachu bywa) wykonywał będzie wiele niebezpiecznych zadań. W pewnym momencie sprawy nieco się skomplikują i… będziemy musieli ratować swoich zwierzchników (a konkretnie sekretarkę i szefa). Jeśli chodzi o samą mechanikę gry, to Jazzpunk nie wyróżnia się praktycznie na tle konkurencji – ot kolejna gra przygodowa z widokiem FPP. W trakcie gry zbieramy różne przedmioty, by potem wykorzystać je w zależności od potrzeb i okoliczności. Czasem trafi się również jakaś prosta zagadka, czy mini-gierka, która urozmaici nam nieco rozgrywkę (niektóre są naprawdę zabawne). Jednak tym, co tak naprawdę wyróżnia ten tytuł, jest przede wszystkim klimat i dość niecodzienne podejście twórców do tematu – tego się nie da opisać, w to trzeba po prostu zagrać! ;-) Dodatkowym smaczkiem są tutaj nawiązania do różnych filmów, gier i innych elementów popkultury. Sprawne oko wypatrzy tutaj niejeden niuans i ukłon w stronę klasyków gatunku, takich jak Łowca Androidów, Matrix, Johnny Mnemonic, Las Vegas Parano, James Bond, Wojownicze Żółwie Ninja, czy chociażby znanej co poniektórym z Was postaci Kapitana Crunch’a.
Kilka słów pochwały należy się również dla wspomnianych wcześniej mini-gierek, które w większości są nawiązaniami do innych znanych graczom tytułów. Będzie więc bijatyka z samochodem (Bogu ducha winna Honda), weselna parodia gry Quake III Arena o nazwie Wedding Quake, ścinanie owoców w stylu Fruit Ninja i całe mnóstwo innych odniesień. Widać również, że twórcy mają spory dystans do siebie, bo gra po prostu emanuje humorom i pozytywnymi emocjami. Wykonywane przez bohatera czynności niejeden raz wydadzą się nam w najlepszym wypadku dziwne… a jednak w świecie gry są na porządku dziennym ;-) Byłbym zapomniał, gra korzysta z dobrodziejstw silnika Unity. Więcej szczegółów możecie zobaczyć na filmiku poniżej.
Podsumowując. Jak wspominałem jakiś czas temu, Jazzpunk zaintrygował mnie już w momencie obejrzenia jego pierwszych zapowiedzi. Już wtedy również podejrzewałem, jak będzie wyglądał efekt końcowy. Wszechobecne w grze niuanse dość znacznie ubarwiają grę, a ich odkrywanie sprawi większości graczom wielką frajdę. Uważam jednak, że twórcy mogli nieco ubarwić nam samą rozgrywkę, że nie wspomnę o jej długości, gdyż grę można przejść w około 2 godziny… Przymknę jednak na to oko, ponieważ jest to pozycja naprawdę warta uwagi. Zabawne, irracjonalne, dziwne i zaskakując sytuacje są tutaj obecne na porządku dziennym – i jestem przekonany, że nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo mogą być one „zakręcone” :-P Jeśli więc szukacie tytułu, który zapewni Wam rozrywkę i dobry humor na jeden wieczór – to Jazzpunk nada się do tego wręcz idealnie.
Plusy:+ klimat i wszechobecny humor |
Minusy:– długość rozgrywki |
Oglądałem właśnie gameplay na Twoim kanale i nie powiem, gameplay mnie jak najbardziej zaintrygował – a zwłaszcza ten charakterystyczny humor. ;)
Naprawdę warto zagrać w ten tytuł… Myślę, że Ci się spodoba ;-)
Nie widziałem nigdy tej gry na oczy . Minusy trochę odstraszają, ale gra wygląda bardzo ciekawie, trzeba będzie kiedyś sprawdzić. Z obrazków przypomina nawet nieco Um Jammer Lammy ;)
Dla samych odniesień do innych gier i filmów warto dać jej szansę… Dzisiaj zamierzam sprawdzić NaissanceE – to kolejny ciekawie zapowiadający się tytuł ;-)
Ciekawie to wygląda. Świetny humor. Szkoda tylko że rozgrywka trwa 2h ale czego można sie spodziewać po dwu osobowym studio. Moim zdaniem troche zawyżyłeś ocenę skoro grę można skończyc w 2 godziny. To jest sporym minusem za niewykorzystany potencjał. Ogolnie gra mi się podoba i możliwe, że zagram sobie w wolnym czasie.
Długo się zastanawiałem jaką ocenę wystawić grze, którą można przejść w tak krótkim czasie… liczą się jednak wrażenia z rozgrywki – a Jazzpunk dostarcza ich całkiem sporo ;-)
Kupiłbym tą grę ale narazie cena mnie odstrasza. Niecałe 50zł to moim zdaniem zbyt dużo jak na tak krótką produkcję. 25 bym chętnie zapłacił ;)