Pokonaj własny strach… – Recenzja Outlast
Outlast jest jedną z tego typu gier, przy których po prostu nie da się przejść obojętnie. I nawet mimo faktu, że tak naprawdę jest połączeniem wielu znanych wcześniej koncepcji – to dosłownie nie pozwala oderwać się od monitora. Klimat porywa gracza i przenosi go w świat pełen strachu, cierpienia i śmierci…
Rzadko zdarza się tytuł, na który czekam z takim zniecierpliwieniem – zwłaszcza, że producenci (jak to mają często w zwyczaju) mocno podgrzewają atmosferę wokół zbliżającej się premiery. Nie inaczej było z grą Outlast, która stworzona została przez niezależne kanadyjskie studio Red Barrels – w skład którego wchodzą osoby związane wcześniej z wieloma innymi znanymi produkcjami. Warto również zwrócić uwagę na sugestywną grafikę prezentowaną w grze – Outlast hula bowiem na mocno podrasowanym Unreal Engine 3. Jak to wszystko sprawdziło się w praktyce? Zapraszam do naszej – jak zawsze obiektywnej – recenzji! ;-)
Akcja gry toczy się w pewnym zakładzie dla psychicznie chorych – Mount Massive Asylum, który zlokalizowany jest w stanie Kolorado (USA). Przez wiele lat ten kompleks budynków pozostawał opuszczony, jednak postanowiła wykupić go i wykorzystać pewna korporacja o nazwie Murkoff. Wiem co sobie myślicie – na pewno będą prowadzić tam eksperymenty z udziałem ludzi – w końcu każdy przecież wie, że psychiatryk jest do tego miejscem wręcz „idealnym”… Główny bohater nazywa się Miles Upshur i jest dziennikarzem, który chce sprawdzić co tak naprawdę dzieje się w tym miejscu – a dzieje się całkiem sporo. Wystarczy, że wspomnę o tajemniczych eksperymentach oraz bluźnierczych, mrocznych rytuałach mających swoją genezę jeszcze w czasach II wojny światowej. Historię tego miejsca poznajemy natomiast ze znalezionych tu i ówdzie akt oraz notatek. Na deser dodam, że wszyscy pacjenci tego zapomnianego przez Boga miejsca zostali okaleczeni, zdeformowani i w niewyobrażalny wręcz sposób oszpeceni (takich widoków nie powstydził by się nawet H.P. Lovecraft). W powietrzu czuć ból, cierpienie i strach… które jako gracze przeżyjemy wraz z głównym bohaterem.
Outlast garściami czerpie z rozwiązań stosowanych wcześniej w innych produkcjach (zarówno grach, jak i filmach). Sama rozgrywka bardzo przypomina tą znaną chociażby z serii Penumbra czy Amnesia, nasunęły mi się również skojarzenia z modem do gry Half-Life 2 o nazwie Nightmare House 2 (podobny klimat, lecz inna rozgrywka). Zapewne każdy z Was znajdzie jeszcze wiele tytułów, z którymi można ją powiązać. Warto również wspomnieć, że zamiast znanej z większości gier latarki, Outlast oferuje nam kamerę z trybem night vision, która w oczywisty sposób przywodzi na myśl hiszpański horror [Rec]. Żeby jednak kamera mogła funkcjonować, potrzebne nam będzie źródło zasilania, którym w tym wypadku są baterie – jedyny element jaki uzupełniać będziemy w trakcie gry. W grze nie uświadczymy bowiem żadnej broni czy ekwipunku, a nasz cel opierał się będzie na jednym prostym założeniu – spróbować przeżyć i wydostać się z tego miejsca. Możemy również zapomnieć o jakimkolwiek interfejsie. Jedyne wskaźniki jakie zobaczymy na ekranie, to poziom naładowania baterii podczas korzystania z kamery – a kontrolować go musimy, gdyż w wypadku jeśli zejdzie do zera, to będziemy praktycznie ślepi, co w takim miejscu wiąże się z nieuchronną śmiercią…
Jak prezentuje się tytuł od strony wizualnej? Grafika nie wygląda może jakoś oszałamiająco, ale zważywszy na fakt, że gra wykorzystuje leciwy już Unreal Engine 3 – możemy przymknąć na to oko. Gra świateł i cieni zasługuje na słowa uznania, jedyne do czego mógłbym się przyczepić to tekstury i wygładzanie krawędzi – którego czasem po prostu brak (nie ma również możliwości jego modyfikacji w opcjach gry)… zwłaszcza, że grałem w końcu na maksymalnych ustawieniach graficznych. Od samego początku rozgrywki towarzyszyło mi jednak niesamowite uczucie, którego często w grach brakuje. Można bowiem odnieść wrażenie, że ten cały świat wokół nas naprawdę istnieje i wręcz domaga się naszej śmierci… gameplay dostępny poniżej.
Podsumowując. Outlast nie zawiódł pokładanych w nim nadziei i okazał się świetną, wciągającą i przyprawiającą o ciarki na plecach grą, która dosłownie nie pozwala oderwać się od monitora. Spędziłem przy nim niezapomniane 4 godziny i mam szczerą nadzieję, że twórcy już pracują nad kontynuacją. Z plusów gry warto wymienić chociażby niesamowity klimat i koncepcję wizualną etapów, gra potrafi również porządnie wystraszyć (zwłaszcza grając w nocy z założonymi słuchawkami^^). Jeśli chodzi o minusy to można by „przyczepić się” się do czasu poświęconego na jej ukończenie (chciałoby się grać zdecydowanie dłużej!) oraz do powtarzalności niektórych elementów rozgrywki (w stylu znajdź jakiś przedmiot, dźwignie, przełącznik itp.). Nie zmienia to jednak faktu, że jest to jedna z lepszych produkcji, w jakie miałem przyjemność zagrać w tym roku – i po prostu nie można przejść obok niej obojętnie. Jest również dowodem na to, jak dobra realizacja i prosta, lecz wciągająca rozgrywka mogą stać się przepisem na sukces…
Plusy:+ niesamowity klimat grozy |
Minusy:– grafika mogłaby być ciut lepsza |
Ocena: 8.5 / 10
2013.09.07 SPROSTOWANIE
Po zasięgnięciu informacji na kilku forach dyskusyjnych oraz oficjalnym profilu gry na Facebook’u chciałbym uzupełnić kilka informacji. Mianowicie Wikipedia oraz kilka innych serwisów (w tym niniejszy blog) błędnie podało informacje z których wynika, że gra wykorzystuje silnik Unreal Engine 4 – podczas gdy naprawdę wykorzystuje Unreal Engine 3. Studio Red Barrels na oficjalnej stronie projektu nie podaje wersji silnika graficznego… nie zmienia to jednak faktu, że cała sytuacja jest im poniekąd na rękę. Chciałem w tym momencie przeprosić wszystkich, których wprowadziłem w błąd niniejszą recenzją – było to oczywiście działanie niezamierzone. Cała sytuacja nie wpłynęła na szczęście w znaczący sposób na ocenę gry, która pozostaje bez zmian. Postanowiłem jednak zmodyfikować treść samej recenzji, aby wszystkie informacje w niej zawarte były rzetelne i prawdziwe.
Tak naprawdę to nasz bohater nie ma głowy ponieważ nie zrobiono textury głow tak samo jak waylon park nie ma głowy ;) ale i tak jak w to gram cały czas straszy
Tekstury twarzy i ogólnie postaci tez się ciągle powtarzają co jest żmudne trochę :(
No fakt, za dużo różnorodności w tym psychiatryku nie ma ;-)
Gra jest na unreal engine 3 a nie 4. Czwórka jeszcze nie wyszła.
Poszperałem trochę i faktycznie okazało się, że działa na „trójce”, zauważyłem również że wiele serwisów zmieniło to w swoich tekstach. Wiki póki co dalej podaje, że Outlast wykorzystuje Unreal Engine 4 – ciekawe kiedy to zmienią…
oj w coś takiego bym musiała grać z zamkniętymi oczami ;p
oj no nie przesadzaj, dasz rade! ;-)