Tamagotchi i nie tylko, czyli elektroniczne zabawki z mojego dzieciństwa

Gracz sporadycznie, za to wielki miłośnik dobrego kina, muzyki, tańca, sztuki użytkowej oraz zdrowego odżywiania. Zawodowo zajmuje się dietetyką, na blogu natomiast pomaga – jeśli czas na to pozwala. Więcej informacji znajdziecie na stronie o nas.

Podobne w tej kategorii

Może dołączysz do dyskusji?

  1. Crash pisze:

    Szczerze mówiąc, to Tamagotchi do dzisiaj trzyma się całkiem nieźle. Karolina ma tutaj sporo do powiedzenia, bo lubi takie zwierzaki. :) Ma dwa nowsze modele, totalnie pojechane, zwłaszcza jak je się porówna do tych z dzieciństwa – jeden z nich ma kolorowy wyświetlacz i wymianę danych przez podczerwień z innymi urządonkami (a nawet można wrzucić własnoręcznie stworzone rzeczy, czy ściągnięte z netu, jak się ma nadajnik IR), drugi w ogóle ma możliwość wymiany danych z innym jajkiem przez NFC. Jej, ta technika. :) Ja także miałem za młodu takie jajeczko z jakimś kurczakiem, choć zawsze marzyłem o własnym V-Pecie z Digimonami – nie tak dawno temu na starość spełniłem sobie to marzenie. ;D

    • Karolina pisze:

      Na szczęście na spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno :) a to dowód na to, jakaż z niej kultowa zabawka – nadal potrafi cieszyć zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Cześć! :) Blog "Gracz.org - Świat Oczami Gracza" jest serwisem o grach, kinie i ogólnie pojętej elektronicznej rozrywce, ale poruszamy tutaj również inne tematy. Szanujemy naszych czytelników, dlatego prosimy o nie obrażanie innych osób w komentarzach oraz o nie używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne. Informujemy również, że komentarze mające na celu jedynie promowanie innych stron, blogów lub sklepów będą usuwane. Z góry dziękujemy za wyrozumiałość i pozdrawiamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najlepsze Science Fiction 2025