Top 10: Najbardziej zakręcone filmy według Gracza – Część 2
Jakiś czas temu postanowiłem przedstawić Wam najdziwniejsze filmy, które stworzone zostały w różnych zakątkach naszego globu. Najbardziej zakręcone filmy według Gracza były okazją, bym mógł podzielić się z Wami tytułami, które z jakiegoś powodu nie pozwalały o sobie zapomnieć – oczywiście lista ta nie wyczerpała w żaden sposób tematu spod znaku produkcji kontrowersyjnych, nietuzinkowych czy po prostu „dziwnych”. Tak więc właśnie macie przed sobą drugą część wspomnianej wcześniej listy, która skupi się głównie (ale nie całkowicie) na dramatach. Mam nadzieję, że znajdziecie tutaj tytuły, które w jakiś sposób Was zainteresują. Enjoy :)
1. Gummo | Harmony Korine | 1997
Skrawki są jednym z najciekawszych dramatów, które obejrzałem ostatnimi czasy. Niesamowity, smutny i szalenie wciągający film, który być może zweryfikuje Wasze poglądy o „amerykańskim śnie”. Harmony Korine automatycznie dołączył również do grona moich ulubionych reżyserów.
2. Buffalo ’66 | Vincent Gallo | 1998
Film – w naszym kraju zatytułowany Oko w oko z życiem, przenosi nas do pewnego prowincjonalnego miasteczka, gdzie razem z głównym bohaterem (również Vincent Gallo), który dopiero co wyszedł z więzienia – przyjdzie nam zmierzyć się z przeszłością… Ogląda się go jednym tchem!
3. The Doom Generation | Gregg Araki | 1995
Druga część Teenage Apocalypse Trilogy, autorstwa kontrowersyjnego amerykańskiego reżysera, który otwarcie wypowiada się na tematy związane z odmiennością seksualną. Polecam Wam oczywiście wszystkie trzy filmy, które składają się na wspomnianą wcześniej trylogię – jednak to właśnie Stracone Pokolenie podobało mi się najbardziej.
4. Generation Um… | Mark Mann | 2012
Długo nie mogłem przekonać się do tego filmu, jednak gdy w końcu uległem – okazał się on niezwykle budującym doznaniem. Mam nadzieję, że Keanu Reeves jeszcze nie raz czymś mnie zaskoczy. Sam film opowiada historię trojga przyjaciół, których relacje okazują się zgoła odmienne – niż na początku by się wydawało. No i ten Nowy Jork! ^^
5. To the Wonder | Terrence Malick | 2012
Kolejny tytuł, do którego na początku nie mogłem się przekonać, by w konsekwencji ulec jego niesamowitej atmosferze. W odróżnieniu od reszty przedstawionych w liście tytułów, w całości opowiada o… miłości. Tytuł zdecydowanie nietuzinkowy, nieprzeciętny i po prostu emanujący emocjami. Niestety (lub na szczęście!) nie dla każdego widza ;-)
6. Wrong Cops | Quentin Dupieux | 2013
Jeśli nie straszne Wam produkcje dziwne i niekonwencjonalne, to Złe gliny będziecie oglądać z wielką przyjemnością. W końcu reżyser Opony przyzwyczaił nas już takich „sytuacji”. Całość, jak zwykle uzupełnia świetna ścieżka dźwiękowa – w końcu Mr. Oizo jest przede wszystkim muzykiem.
7. Kids | Larry Clark | 1995
Jeden z klasyków kina, który pokazuje jak wyglądało prawdziwe oblicze amerykańskiego społeczeństwa. Film bardzo kontrowersyjny i wręcz brutalny w swoim przekazie – na szczęścia kontrowersja nam nie straszna! Do filmu scenariusz napisał wypomniany kilka pozycji wyżej Harmony Korine.
8. Snowtown | Justin Kurzel | 2011
Przyznam się bez bicia, że kino australijskie nie jest mi zbyt dobrze znane. Jednak klimat Snowtown podziałał na mnie już od kilku pierwszych ujęć. Jest to dzieło bardzo trudne w odbiorze, mroczne i wręcz ponure… Jeśli jednak lubicie dramaty, to powinniście się nim zainteresować – zwłaszcza, że jest to historia na faktach autentycznych.
9. Rampage | Uwe Boll | 2011
Uwe Boll jest chyba jednym (jeśli nie jedynym) z najbardziej znienawidzonych reżyserów na świecie, głównie za sprawą dosłownie „spapranych” ekranizacji gier komputerowych. Większość wyreżyserowanych przez niego filmów – to kompletne chłamy (i to w tym najbardziej negatywnym znaczeniu). Jednak Rampage: Szaleństwo okazał się filmem… zaskakująco dobrym, który w dodatku wpasował się w dzisiejszą tematykę.
10. Dead Snow 2 | Tommy Wirkola | 2014
Film, o którym chciałem wspomnieć już od jakiegoś czasu – bo przecież wiecie, że jestem fanem tematyki związanej z zombie :) W końcu Zombie SS 2 jest tytułem szalenie… no po prostu można się przy nim dobrze bawić – a może to tylko ja się bawiłem? Ehh…
Gummo jak dla mnie zbyt przygnębiające… ale To the Wonder, Generation Um i Kids do polecenia!
To the Wonder było dla mnie straszną niespodzianką, dobrze się czasem „miło” zaskoczyć. Odnośnie Gummo, to faktycznie jest bardzo przygnębiający – ale w tym tkwi właśnie jego urok.
No takie pozycje to ja rozumiem. Ukłony.
Dzięki, chciałem jeszcze dorzucić do listy Bleedera albo któregoś z Pusherów – ale to chyba temat na osobne zestawienie.