Top 10: Najlepsze gry z trybem Bullet Time
Bullet Time, Slow Motion, Focus – te oraz wiele innych określeń stosuje się w celu nazwania efektu, który najprościej można by opisać jako spowolnienie czasu. Widzimy wtedy dokładnie, jak (dla przykładu) pocisk wystrzelony z pistoletu bądź innej broni palnej zmierza do celu w zwolnionym tempie. Efekt ten jest z powodzeniem stosowany od wielu lat zarówno w filmach, jak i grach komputerowych. Jeśli chodzi o te pierwsze, to najbardziej charakterystyczne dla niego wydają się sceny z pierwszej części trylogii Matrix (warto jeszcze wspomnieć o Hard Boiled – filmie, który zrealizował John Woo w 1992 roku). Z kolei w grach komputerowych zjawisko to spopularyzowane zostało dzięki serii Max Payne. Wiele tytułów oferuje możliwość wykorzystania „spowolnienia czasu” – skupiłem się jednak na grach, w których stanowił on jeden z ważniejszych elementów rozgrywki. Poniżej więc lista najlepszych naszym zdaniem gier z trybem Bullet Time.
1. Seria Max Payne (2001-2012)
Zdecydowany lider tego zestawiania. Pierwsze dwie części stworzone zostały przez ekipę z Remedy Entertainment i były grami iście fenomenalnymi, trzecią stworzyło studio Rockstar Games (posiadające prawa do marki) – lecz wyraźnie brakowało już tutaj klimatu. Nie zmienia to jednak faktu, że seria ta bez dwóch zdań warta jest zaGRAnia!
2. Seria F.E.A.R. (2005-2011)
Studio Monolith Productions (twórcy m.in. świetnego Shogo) stworzyło serię bardzo mrocznych i niesamowicie popularnych gier akcji. Jednak podobnie jak w przypadku wymienionej powyżej serii Max Payne – za trzecią odsłonę cyklu odpowiedzialne było już inne studio i w konsekwencji nie odbiło się to dobrze na F.E.A.R. 3, które okazało się po prostu grą słabą… Dwie pierwsze części serii zawsze będę jednak miło wspominał.
3. Stranglehold (2007)
Klimat kina akcji żywcem wyjęty z filmów Johna Woo. Do tego dołóżmy wartką akcję i całe mnóstwo przelatujących i świszczących wokoło pocisków… dobra zabawa gwarantowana ;-)
4. Enter the Matrix (2003)
Na tytuł ten czekałem z zapartym tchem i nie zawiodłem się. Co prawda sterowaliśmy tutaj bohaterami, których nie mieliśmy okazji poznać wcześniej, jednak ich losy i historia powiązane były z tymi znanymi z filmu. Dodam jeszcze, że na potrzeby tego tytułu postanowiono stworzyć dodatkowe sceny z prawdziwymi aktorami! :-)
5. The Matrix: Path of Neo (2005)
Druga gra nawiązująca do znanej wszystkim trylogii Matrix – tym razem jednak wcielamy się w postać Neo we własnej osobie! Dla fanów była to niesamowita okazja, by poczuć się jak wybraniec i spróbować pokonać ciemiężące ludzkość maszyny.
6. Seria BloodRayne (2003-2005)
Przygody ponętnej wampirzycy eksterminującej nazistów swego czasu pochłonęły mnie bez reszty. Gry te w tamtych czasach wyróżniała niezła grafika i niesamowita frajda, która płynęła z rozgrywki… że o hektolitrach krwi i poszatkowanych wrogach nie wspomnę…
7. Singularity (2010)
Świetny tytuł, który z jakiegoś powodu nie zdobył większego rozgłosu. Wyróżniała go interesująca fabuła i pełna wrażeń rozgrywka. Jeśli nie mieliście wcześniej do czynienia z tym tytułem, to gorąco go polecam.
8. Seria Call of Juarez (2006-2013)
Seria gier w klimatach Dzikiego Zachodu, która stworzona została przez polskie studio Techland. Nasi rodacy udowodnili tym sposobem, że żadna tematyka ani okres historyczny im nie straszny.
9. Bulletstorm (2011)
Kolejny polski akcent w niniejszym zestawieniu – studio People Can Fly wybiło się po tym tytule do tego stopnie, że zostało przejęte przez znanego producenta i wydawcę Epic Games. Odnośnie samej gry, to oferowała czystą, niczym nieskrepowaną rozwałkę… to znaczy rozgrywkę ;-)
10. TimeShift (2007)
Jedna z niewielu pozycji, w których mieliśmy okazję manipulować czasem dosłownie w każdą stronę. Mogliśmy zwalniać go, cofać i przyspieszać. Szkoda jednak, że sama gra była tytułem tylko co najwyżej przeciętnym.
11. ???
Oczywiście lista ta nie wyczerpuje w żaden sposób tematu, jeśli więc macie jakieś propozycje to zapraszam do dzielenia się nimi w komentarzach ;-)
PS. Inne tytuły, które rozważaliśmy przy tworzeniu niniejszej listy to m.in. serie: Painkiller, Jedi Knight, Sniper Elite oraz gry The Devil Inside, Mirror’s Edge i Fallout 3.
To ja dodam tryb Dead Eye w Red Dead Redemption – znakomity podczas pojedynków, miękko wpasowujący się w dynamiczną walkę, bez wrażenia „przeskoku”.
Niestety nie miałem przyjemności zagrać w Red Dead Redemption, ale od lat czekam na wersję PC. Mam nadzieję, że Rockstar w końcu coś zdziała w tym temacie – w końcu rebooty znanych tytułów są ostatnio popularne.
Pamiętam jeszcze te wielkie (i wybitnie skrajne) emocje, które towarzyszyły premierze Enter the Matrix, to była ta gra, którą albo się uwielbiało, albo nienawidziło. :D I jak najbardziej wszelkimi kończynami się podpisuję pod dwoma pierwszymi wyborami – a zwłaszcza w multiplayu FEAR’a, jak już wspomniał kmj, istne miodzio to to było!
Oo, nie tylko ja nie zawiodłem się na Enter the Matrix :D
Moim faworytem (Max Payne jest poza kategorią ;) ) jest pierwszy FEAR w trybie multi – to co tam można było wyprawiać z bullet timem po nabraniu wprawy jest nie do zapomnienia.
Pamiętam, że z zagraniem w Enter the Matrix musiałem poczekać do zmiany karty graficznej…
a instalka była na 5 czy 6 płytach CD :-) Pierwszy F.E.A.R oczywiście wymiata, ostatnio nawet zastanawiałem się, czy nie odpalić go znowu i sprawdzić czy dalej rozgrywka sprawia taką frajdę.