Z cyklu Wspomnienia Gracza #23 – The Devil Inside
Na przestrzeni lat miałem przyjemność zagrać w tytuły, które z biegiem czasu stały się kultowe i ponadczasowe, a sam miło wspominam je po dziś dzień. Nasz cykl Wspomnienia Gracza spróbuje przywołać magię tamtych czasów oraz nieco odświeżyć pamięć o tych produkcjach.
Tytuł gry: The Devil Inside
Pierwszy raz zagrałem: czerwiec 2000 roku
Bohaterem naszego dzisiejszego odcinka jest nieco zapomniany tytuł, będący ciekawym połączeniem trzecioosobowej gry akcji i survival horroru. Mowa tutaj o The Devil Inside, grze stworzonej przez francuskie studio Cryo Interactive, która wydana została w 2000 roku. W Polsce tytuł ten był szerzej znany dzięki CD Projekt, ponieważ była to pierwsza produkcja wydana w ramach cyklu eXtra Gra. The Devil Inside można więc było kupić w praktycznie każdym kiosku ruchu za niecałe 30 zł (o ile mnie pamięć nie myli). W zestawie poza samą grą, znajdował się również soundtrack oraz składane pudełko. W tamtych czasach było to coś naprawdę innowacyjnego. W końcu większość nowych gier kosztowała wtedy prawie trzy razy więcej i nie była tak szeroko dostępna.
Rozgrywka w The Devil Inside prowadzona jest w formie reality show, odbywającego się w nawiedzonej posiadłości. Sterujemy tutaj dwoma postaciami, pierwsza z nich to niejaki Dave Cooper, a druga to jego alter ego – sukkub o imieniu Deva. Podczas rozgrywki naszym bohaterom cały czas towarzyszy operator z kamerą. Warto więc wspomnieć o ciekawej funkcji jaką oferował ten tytuł, a była to zmiana widoku kamery w czasie rzeczywistym. Wspomnianych widoków było całkiem sporo, od kamer umieszczonych w pomieszczeniach, po obraz ze śmigłowca włącznie. Jako ciekawostkę warto jeszcze dodać, że za reżyserię i scenariusz odpowiadał tutaj Hubert Chardot, który zasłynął ze swojej pracy nad wydanym w 1992 roku Alone in the Dark.
Jeśli chodzi o grafikę, to w tamtych czasach (2000 rok) wydawała mi się całkiem niezła. Grałem wtedy na moim pierwszym PC z procesorem Celeron 400 MHz i 64 MB pamięci RAM. Niestety jak się domyślacie w dzisiejszych czasach gra nie prezentuje się już tak dobrze, a tekstury momentami są po prostu tragiczne. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to produkcja warta uwagi, a to głownie za sprawą niezłego klimatu, ciekawej rozgrywki i miejscami emocjonujących starć z przeciwnikami. Niestety sterowanie momentami potrafi być bardzo irytujące i powoduje, że naprawdę ciężko w cokolwiek trafić! :) Tytuł ten jako jeden z pierwszych wykorzystywał podczas rozgrywki tryb Bullet Time. Szkoda jednak, że nigdy nie doczekaliśmy się kontynuacji, bo naprawiając omawiane mankamenty, moglibyśmy otrzymać coś naprawdę wyjątkowego.
Może dołączysz do dyskusji?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy, możesz być pierwszy!