Tak to wszystko się zaczęło – Akira
Jeśli do tej pory nie mieliście okazji obejrzeć jednej z najlepszych animacji w historii japońskiej kinematografii, to warto czym prędzej nadrobić zaległości. Katsuhiro Otomo stworzył w swoim życiu wiele świetnych dzieł, jednak to właśnie manga o tytule Akira i jej wydana w 1988 roku kinowa adaptacja – dały początek ekspansji tego gatunku na cały świat. Animacja ta doskonała jest niemal pod każdym względem – po prostu techniczny majstersztyk! To fenomenalna kreska, muzyka, otoczenie, kreacje postaci i niesamowita wręcz ilość szczegółów. Akira zabiera nas do cyberpunkowego świata Neo-Tokyo, gdzie wszechobecna technologia przeplata się z brudem, biedą i życiem zwykłych ludzi. Mimo, że od premiery tego dzieła minęło już ponad 25 lat, to wizja przedstawionego tam świata nadal pozostaje niezwykle sugestywna.
Całość ogląda się z ogromnym napięciem, a wątków jest na tyle dużo, że można pogubić się już po kilkunastu minutach… Jednak jeśli macie w sobie na tyle samozaparcia i chęci, by poznać całą historię tajemniczej mocy, która tworzy nasz świat i zarazem tkwi w każdym z nas, to finał opowieści na pewno Was nie rozczaruje. Akirę obejrzałem pierwszy raz jakieś kilkanaście lat temu, a dzisiaj po obejrzeniu jej ponownie, utwierdziłem się tylko w przekonaniu, że anime to bezsprzecznie należy do absolutnych klasyków gatunku i najlepszych animacji, jakie kiedykolwiek powstały. Dodam jeszcze, że osobiście umieściłbym je na podium, zaraz obok tytułów takich jak: Angel’s Egg, serii Patlabor, Ghost in the Shell oraz dzieł ze studia Ghibli.
Choć bardziej odpowiadają mi klimaty ze studia Ghibli i do tego anime podchodziłam lekko sceptycznie, muszę przyznać z czystym sumieniem, że nudzić się na nim nie można. A od strony wizualnej i dźwiękowej – super!
To dowód na to, że niektóre tytuły są ponadczasowe ;-)