Z cyklu Wspomnienia Gracza #14 – Mody do Counter-Strike 1.6

Zapalony gracz i fan kina azjatyckiego – z wykształcenia natomiast socjolog. Pasjonat wypraw górskich i ogólnie wypraw wszelakich oraz niemiłosierna gaduła. Blog prowadzi dokładnie od 30 grudnia 2012 roku. Więcej informacji znajdziecie na stronie o nas.

Podobne w tej kategorii

Może dołączysz do dyskusji?

  1. Sadi pisze:

    Szczerze, próbowałam parę razy zagrać kiedyś z chłopakiem, on wymiatał, ja lamiłam. Wtedy właśnie stwierdziłam jak bardzo nie chcę mieć nic do czynienia ze strzelankami, a gry typu Fallout i Mass Effect to przyjemność, którą firmy rzucają takim zamulaczom rpgowym jak ja, byśmy i my poczuli się cool xD… w cs próbowałam właśnie słynnego zombie moda i sky albo ski park czy coś takiego xd

    • Makabe pisze:

      Dawno temu zawsze relaksowałem się podczas gry w CS’a, zapominałem o wszystkim i skupiałem się tylko na rozgrywce. Teraz już niestety bardzo rzadko mi się to zdarza.

  2. Crash pisze:

    Nieźle, mnie osobiście ominął CS za czasów młodości, ze względu na posiadanie strasznie słabego połączenia z internetem – ale pamiętam jak, głównie w gimnazjum, znajomi ostro pocinali sobie na LANie kolejne partyki w pracowni komputerowej. ;)

    A jak jesteśmy przy takich historiach, to ja z kolei ostatnio odgrzebałem starusieńskie dyskietki, na których (poza mnóstwem błędów odczytu) siedziały romy z oryginalnego GameBoya – dawno temu, w zamierzchłych czasach, kiedy to tylko jeden znajomy miał modem na osiedlu, czasami odwiedzało się go z dyskietką, by ten, z jakiegoś mega lipnego BBSa, pościągał nam jakieś gierki na GB. :D (przynajmniej małe były, więc stosunkowo szybko leciały…)

    • Makabe pisze:

      Ja w zamierzchłych czasach przenosiłem zapisy gry na dyskietkach, bo wspólnie z kolegą ze szkoły graliśmy tak np. w Clasha. Teraz wydaje mi się to idiotyczne, bo faktycznie lepiej byłoby się spotkać i zagrać zamiast rozgrywać turę i zapisywać save na dyskietce… Dopiero pojawienie się Internetu wszystko zmieniło i zaczęły powstawać kafejki (potem nawet w jednej pracowałem przez kilka miesięcy), hitem były wtedy Q3, UT i pierwszy HL. W sumie to mam jeszcze mnóstwo dyskietek, ciekawe czy jeszcze działają :)

      • Crash pisze:

        Hehe, podobnie próbowaliśmy robić z save’ami w HoMM3, ale niestety pomysł umarł gdzieś po 3 turze. ;)) Jej, kafejki, czy w ogóle organizowanie LAN-party z Q/Q3 czy UT, to faktycznie stare, dobre czasy. :D

Cześć! :) Blog "Gracz.org - Świat Oczami Gracza" jest serwisem o grach, kinie i ogólnie pojętej elektronicznej rozrywce, ale poruszamy tutaj również inne tematy. Szanujemy naszych czytelników, dlatego prosimy o nie obrażanie innych osób w komentarzach oraz o nie używanie słów powszechnie uznawanych za wulgarne. Informujemy również, że komentarze mające na celu jedynie promowanie innych stron, blogów lub sklepów będą usuwane. Z góry dziękujemy za wyrozumiałość i pozdrawiamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najlepsze horrory i filmy grozy 2024 roku