Z cyklu Wspomnienia Gracza #17 – Unreal Tournament
Na przestrzeni lat miałem przyjemność zagrać w tytuły, które z biegiem czasu stały się kultowe i ponadczasowe, a sam miło wspominam je po dziś dzień. Nasz cykl Wspomnienia Gracza spróbuje przywołać magię tamtych czasów oraz nieco odświeżyć pamięć o tych produkcjach.
Tytuł gry: Unreal Tournament
Pierwszy raz zagrałem: druga połowa 2000 roku
Jeśli miałbym wspomnieć grę, która w pewien sposób ukształtowała mnie jako gracza i wyrobiła trwającą po dziś dzień miłość do FPS-ów, to na podium znalazłby się na pewno Unreal Tournament. Był to również jeden z pierwszych tytułów, w których testowałem tryb multi podczas zajęć z informatyki w Gimnazjum (byłem pierwszym rocznikiem, który doświadczył tej nieszczęsnej reformy szkolnictwa). Podczas meczów niepodzielnie rządził tryb Deathmatch, natomiast pozostałe (Domination, Capture the Flag oraz Assault) ogrywałem w domu. Aż chce się rzecz – to były czasy! Mój pierwszy PC, wizyty na giełdzie w Krakowie, Matrix na VHS, Red Hot Chili Peppers z płytą Californication, blue screeny na Win98… ileż bym dał, by powrócił klimat tamtych czasów.
Wracając jednak to tematu, pierwszy UT był w tamtych czasach rewolucyjny z kilku powodów. Po pierwsze silnik graficzny Unreal Engine, który stał się później najczęściej używanych narzędziem do tworzenia gier. Po drugie wspomniane wcześniej tryby rozgrywki (całkowite zrezygnowanie ze standardowej kampanii na rzecz kolejnych map), a po trzecie muzyka i klimat. Mało kto dzisiaj jeszcze pamięta, ale pod koniec lat 90. i po 2000 roku gracze podzieleni byli na dwie frakcje – fanów UT oraz wielbicieli Quake III Arena. Szkoda, że po latach to właśnie Q3 wygrał wspomnianą batalię, ale cóż zrobić. Być może w najbliższych latach doczekamy się w końcu nowej wersji Unreal Tournament, która jest przecież tworzona od 2014 roku i w założeniu ma być dostępna za darmo.
Gra legenda, choć osobiście zapamiętałem przede wszystkim UT 2004. Ciekawym wspomnieniem jest jednak dla mnie Unreal II, do którego chyba nawet wrócę, aby w końcu poznać go lepiej. Jakkolwiek sam byłem raczej po drugiej stronie barykady :) to UT szanuję.
Ludzie w firmie nie chcieli ze mną grać w UT, bo twierdzili, że cheatuje, bo zabijałem ich używając
tylko pompy :(
Może się postrzelamy kiedyś? :D
Przed napisaniem tekstu pograłem kilka godzin i dalej czuć klimat, ale chyba wolę żeby najlepsze momenty pozostały wspomnieniami. Wiele gier sprzed kilkunastu lat starzeje się dość kiepsko, ale UT dalej wygląda nieźle (w końcu to Unreal Engine). Mimo wszystko pozostanę jednak przy CS’ie ;)
łezka się w oku kręci :D
Już sporo lat minęło, ale dalej miło wspominam tamte czasy. Pamiętam, że graliśmy wtedy jeszcze w Q3, Midtown Madness no i oczywiście w multi pierwszego Half-Life’a. Sporo serii miało wtedy swój początek, ale chyba nikt nie spodziewał się, że branża gier aż tak się rozwinie. Dzisiaj wszystko jest dostępne na szeroką skalę, więc już raczej nigdy nikt nie przeżyje takiego skoku technologicznego i sprzętowego – jak my wtedy.