Nietuzinkowa zabawa z przestrzenią i formą – Recenzja The Bridge
The Bridge to niezależna gra logiczno-zręcznościowa, za którą odpowiadają Ty Taylor i Mario Castaneda – studenci amerykańskiego Case Western Reserve University. Pierwszy z nich odpowiedzialny był za techniczną stronę projektu, drugi za koncepcję wizualną. Sami twórcy określają swoje dzieło mianem „spotkania Isaaca Newtona i M. C. Eschera”, co widoczne jest już przy pierwszym uruchomieniu. Gra poprzez manipulowanie prawami fizyki zmusi nas do zmiany postrzegania otaczającej nas rzeczywistości. Zmiana perspektywy jest tutaj bowiem kluczowym elementem rozgrywki, który rozwija naszą percepcję i daje całkiem sporo frajdy. Na uwagę zasługuję również ciekawa wizja artystyczna, która wyróżnia ten tytuł i na długo zapada w pamięć.
Widać, że twórcom spodobał się specyficzny styl holenderskiego malarza i grafika Mauritsa Cornelisa Eschera. Postanowili bowiem wykorzystać jego prace jako inspirację do stworzenia świata, w którym formy przestrzenne ukazywane są w sposób sprzeczny z doświadczeniem wzrokowym. Inaczej mówiąc, mamy tutaj do czynienia z formami, których geometrię i kształt trudno na pierwszy rzut oka „ogarnąć”. Naprawdę warto zobaczyć to na własne oczy. Jeśli natomiast jesteście zainteresowani dziełami stworzonymi przez M. C. Eschera – to polecam stronę, na której znajduje się galeria jego prac. W końcu poprzez granie można także poszerzać swoje horyzonty, rozwijać się i uczyć się czegoś nowego.
Podczas rozgrywki w The Bridge mamy możliwość manipulowania przestrzenią, perspektywą oraz czasem. Ten ostatni element potrzebny jest jednak tylko wtedy, gdy w pewnym momencie zabrnęliśmy w ślepy zaułek, bądź nasza koncepcja rozwiązania danej zagadki jest po prostu błędna. Dwa pierwsze natomiast wykorzystywać będziemy praktycznie przez całą grę. Zagadki na pierwszy rzut oka wydają się proste, jednak wraz z nowymi etapami wzrasta poziom trudności. Dla „wprawionych” graczy nie powinno to jednak stanowić żadnego problemu. Gra podzielona jest na cztery rozdziały, przy czym każdy z nich wnosi do rozgrywki nowe elementy. Dodatkowo po zakończeniu naszej przygody mamy możliwość przejścia wszystkich etapów raz jeszcze oraz spróbowania nowego wariantu (tryb „mirror”) – w którym to każdy etap jest lustrzanym odbiciem oryginalnego. Podnosi to trochę poziom trudności, co być może zatrzyma Was przy The Bridge jeszcze przez jakiś czas. Odnośnie długości rozgrywki, to przejście gry w podstawowym wariancie zajęło mi około dwóch godzin. Jest to jednak zdecydowanie za krótko, nawet jeśli mówimy o produkcji niezależnej.
Podsumowując. The Bridge jest dobrą propozycją dla graczy, którzy chcą spróbować „czegoś nowego”. Ciekawa wizja artystyczna przyciąga oko, a sama gra wydaje się wręcz stworzona dla osób lubujących się w rozwiązywaniu zagadek przestrzenno-logicznych. Z drugiej jednak strony warto wspomnieć o minusach gry, którymi są: krótki czas potrzebny na jej ukończenie oraz szara stylistyka całego projektu. Ciężko jest jednak oceniać grę, która jest przecież produkcją niezależną. Potraktuję ją więc jak ciekawostkę, która umiliła mi jeden wieczór w czasie oczekiwania na ważniejsze tytuły. Jeśli więc macie trochę wolnego czasu oraz chcecie spróbować swoich sił przy lekkiej i przyjemnej produkcji – to The Bridge nada się do tego wyśmienicie.
bardzo zabawne .. ;) uważaj, bo jak się wczuję to będziesz przed wejściem musiał klucz do drzwi znaleźć ;p
Zachęcona dobrymi słowami, zabrałam się za grę! a wieki tego nie robiłam..
potwierdzam – fajna, „pokręcona” zabawa ;)
Tylko żebyś czasem nie próbowała w domu po suficie chodzić :-P
PS. Skoro jesteś już zaprawiona w boju to następną recenzję piszesz sama! ;-)