The Tiny Bang Story – MiniRecenzja
Niedziela zazwyczaj jest dniem, w którym mam okazję poświęcić trochę czasu na gry, które nie zaliczają się do „wysokobudżetowych” produkcji. Mój wybór padł tym razem na dzieło o wdzięcznym tytule The Tiny Bang Story. Produkcja ta stworzona została w 2011 roku przez małe, niezależne studio o nazwie Colibri Games. Już na samym początku rozgrywki tytuł ten przywodzi na myśl Machinarium – wielokrotnie nagradzaną grę czeskiego studia Amanita Design z 2009 roku.
Machinarium było po prostu rewelacyjne w niemal każdym aspekcie. Wystarczy wspomnieć, że gra wyróżniała się świetną grafiką oraz niesamowitym klimatem. I mimo, że była przygodówką – to wciągała bardziej niż niejedna gra akcji. Pamiętam, że bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu – po prostu ich polubiłem :-) Szkoda, że aktualnie tak rzadko się to zdarza… Wróćmy jednak do właściwego tematu tego tekstu. The Tiny Bang Story nie jest niestety przygodówką, możemy tutaj mówić co najwyżej o grze logicznej (zagadki oraz ukryte obiekty) z elementami przygodowymi. Gra się bardzo przyjemnie, zagadki są zróżnicowane, grafika i podkład muzyczny również niczego sobie. Gra jest podzielona na 5 etapów, po każdym z nich układamy z puzzli kolejny element planety. Podsumowując, The Tiny Bang Story to bardzo kolorowa i przyjemna produkcja, która bez wątpienia zapewni Wam rozrywkę na niedzielne popołudnie lub wieczór. Ukończenie gry zajmuje około kilku godzin (w zależności od tego, jak nam pójdzie rozwiązywanie zagadek). Gra jest dostępna w serwisie Steam za niecałe 9 euro. Poniżej mam jeszcze dla Was kilka zrzutów ekranu, które wykonałem podczas „rozgrywki”.
Może dołączysz do dyskusji?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy, możesz być pierwszy!