Czy maszyny potrafią kochać? – Recenzja serialu Terminator: Kroniki Sary Connor
Nie przypominam sobie, bym pisał kiedykolwiek na łamach naszego bloga o jakimś serialu (pojawiały się jedynie wzmianki o The Walking Dead). Częściowo wynika to z faktu, że od wielu lat po prostu nie oglądam telewizji – po pierwsze dlatego, że nie lubię. A po drugie, bo zgadzam się z teoriami śp. Guy’a Deborda. Poza tym w TV faszeruje się nas tak przeraźliwą ilością chłamu, że nie sposób tego znieść. Brak telewizji rekompensuje mi z nawiązką kino, które kocham i staram się cały czas edukować w tej kwestii – a to, że lubię filmy dziwne i nietuzinkowe, powinniście już wiedzieć :) Wracając jednak do tematu seriali, przy okazji zbliżającej się premiery Terminator Genisys, postanowiliśmy z Karoliną przypomnieć sobie wszystkie części tej kultowej serii – łącznie z serialem Terminator: Kroniki Sary Connor, który chciałbym Wam dzisiaj nieco przybliżyć.
Kroniki Sary Connor (2008-2009) są rozwinięciem historii znanej z pełnometrażowych Terminatorów. Fabuła skupia się tutaj na postaci Johna Connora (świetnie zagrał Thomas Dekker), jego matki Sary (Lena Headey, czyli kobieta o żelaznej twarzy), wujka (Brian Austin Green – tak, to ten z Beverly Hills, 90210, który od lat wygląda tak samo) oraz wysłanego z przyszłości Terminatora o imieniu Cameron (wiecznie młoda Summer Glau), którzy wspólnie próbują zniszczyć Skynet zanim stanie się świadomym bytem i postanowi pozbyć się gatunku ludzkiego. Kto oglądał chociaż jeden film z tej serii, wie o co chodzi. Tego „złego” zagrał tym razem Garret Dillahunt i muszę przyznać, że momentami wypadł zaskakująco dobrze. Poniżej możecie zobaczyć, jak zmieniali się odtwórcy roli Johna Connora na przestrzeni lat – w galerii kolejność od lewej:
Terminator 2: Dzień Sądu (1991) – Michael Edwards (stary John Connor)
Terminator 2: Dzień Sądu (1991) – Edward Furlong (młody John Connor)
Terminator 3: Bunt Maszyn (2004) – Nick Stahl
Terminator: Kroniki Sary Connor (2008-2009) – Thomas Dekker
Terminator: Ocalenie (2009) – Christian Bale
Terminator: Genisys (2015) – Jason Clarke
Kroniki Sary Connor są w istocie opowieścią o relacjach Johna z otoczeniem, najbliższymi i kobietą-terminatorem (zgadza się, takie istnieją) o imieniu Cameron na czele – nazwano ją tak na cześć reżysera dwóch pierwszych Terminatorów. Wyraźnie iskrzy między nimi już od pierwszego odcinka. Od razu nasuwa się więc pytanie tak stare jak sam gatunek science fiction, a mianowicie czy sztuczna inteligencja potrafi odczuwać jakiekolwiek uczucia? Temat ten poruszany jest od wielu lat w kinie, począwszy od mojego ukochanego Łowcy Androidów na czele, po tytuły takie jak Ghost in the Shell (1995), Time of Eve: The Movie (2010), Ona (2013) czy tegoroczny Ex Machina.
Pierwsze dwa Terminatory przypadły na lata świetności Arnolda Schwarzeneggera, który dzięki nim na stałe trafił do elity kultowych bohaterów wszech czasów – i mojego dzieciństwa przy okazji. Twórcy serialu mieli więc przed sobą nie lada wyzwanie i całą masę fanów na karku. I nawet mimo sporej krytyki, która ich spotkała – osobiście uważam, że serial jest po prostu świetny. Owszem, jest tutaj cała masa błędów – od tych fabularnych, po techniczne (z licznymi dziurami w scenariuszu) oraz momenty wleczącej się akcji. Wszystko to jednak blednie przy tym, co twórcy zaoferowali uniwersum Terminatora, a tym jest właśnie… nowe życie dla Johna Connora, którego poznajemy jako nastolatka, próbującego poradzić sobie z ciążącym na nim przeznaczaniem. W końcu nie tak łatwo jest żyć ze świadomością, że ma się zostać zbawcą ludzkości.
Podsumowując. Mamy więc serial, który pomimo wielu wspomnianych wcześniej mankamentów, wyróżnia się najciekawiej (jak dotąd) przedstawioną historią Johna Connora. Thomas Dekker stworzył postać, która dała pogromcy maszyn prawdziwe drugie, a może nawet i trzecie życie oraz pozwoliła poznać go z zupełnie innej strony – czyli jako kogoś, kto niekoniecznie chce być bohaterem ludzkości i chciałaby żyć, kochać i funkcjonować jak zwykły człowiek. Odnośnie Cameron – oczywiście zdaję sobie sprawę, że postaci stworzonej przez Summer Glau można wiele zarzucić, ale… Terminator(ka) w jej wykonaniu, nawet pomimo wielu sprzeczności – jest najbardziej uroczą maszyną w historii serii! Kroniki Sary Connor doczekały się dwóch sezonów, czyli łącznie 31 odcinków. Do tej pory powstało już całe mnóstwo petycji o wznowienie serialu – pytanie tylko po co wskrzeszać coś, co znalazło już swoje zakończenie. A my dzięki temu poznaliśmy najciekawszą jak do tej pory historię przygód Johna Connora, który próbuje ocalić świat przed maszynami i przy okazji… żyć jak normalny nastolatek.
Jako John Connor powiem tylko tyle, że Terminator dla mnie skończył się razem z Arnoldem. Czekamy na remake Blade Runnera, który już w produkcji.
Na szczęście za niecałe 2 miesiące kolejny Terminator. Odnośnie nowego Blade Runner, to produkcja zaczyna się bodajże dopiero latem 2016 roku – mam nadzieję, że Ridley Scott i Harrison Ford dożyją do tego czasu :)