Z cyklu Wspomnienia Gracza #19 – Quake III Arena
Na przestrzeni lat miałem przyjemność zagrać w tytuły, które z biegiem czasu stały się kultowe i ponadczasowe, a sam miło wspominam je po dziś dzień. Nasz cykl Wspomnienia Gracza spróbuje przywołać magię tamtych czasów oraz nieco odświeżyć pamięć o tych produkcjach.
Tytuł gry: Quake III Arena
Pierwszy raz zagrałem: początek 2000 roku
Tak więc w końcu przyszła pora na ostatnią z gier, które umilały mi zajęcia z informatyki w pamiętnej, pierwszej klasie (odeszłego już w niebyt) Gimnazjum. Tym właśnie sposobem wydany pod koniec 1999 roku Quake 3 dołączył do podium, które współdzieli z tytułami takimi jak Unreal Tournament czy Midtown Madness. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że gra ta przez ponad 10 lat od swojej premiery cieszyła się niemalże niesłabnącą popularnością. Seria Quake jest w końcu jednym z kamieni milowych elektronicznej rozrywki, dlatego jeśli jeszcze nie zagłębialiście się w jej historię, to polecam świetny materiał, który dostępny jest tutaj. Warto jeszcze wspomnieć, że w dalszym ciągu masa graczy spędza czas przy niemalże każdej części gry, zresztą rok temu odbyły się oficjalne zawody w drugiego Quake’a, a wygrał je oczywiście nasz rodak.
Niestety była to ostatnia część serii, która odniosła tak wielki sukces (pomijając jedyny oficjalny dodatek czyli Q3: Team Arena, czy wersję dedykowaną pod rozgrywki online czyli Quake Live). Na szczęście id Software ponownie wkupiło się w łaski graczy wydanym pod koniec 2016 roku rebootem gry Doom. Zresztą każdy szanujący się gracz powinien znać to studio ;) Pomijając już jednak temat samego id Software, skupmy się na bohaterze tego tekstu. Quake 3 do dzisiaj pozostaje dla mnie wzorem sieciowej gry akcji, która daje masę frajdy nawet po prawie 20 latach od premiery. Zresztą demo gry dalej dostępne jest w sieci i… działa bez zarzutu nawet na Windows 10! Musicie jednak pamiętać, że może ono zniszczyć niejedno popołudnie w pracy (jeśli tylko uda się Wam namówić współpracowników do chwili rozrywki). Sam zresztą od wielu lat zarażałem innych ideą codziennych, 15-minutowych partyjek w Q3. Poza tym uwierzcie mi na słowo – nic tak nie wyładowuje stresu, jak slalom między rakietami na Q3DM17!
Jak sami widzicie Quake III Arena dalej prezentuje się całkiem nieźle. Poniekąd jest to możliwe za sprawą silnika gry, czyli osławionego id Tech 3 (zwanego również Quake III Arena engine). Jak pewnie wiecie można do niego pobrać masę wszelkiej maści modów, ja jednak polecam Wam szczególnie ioquake3, dzięki któremu możecie nieco podrasować grafikę dostępną w grze. Wszystkie screeny w niniejszym tekście zostały wykonane właśnie przy użyciu tej modyfikacji. W istocie ciężko ją nazwać modem, jest to raczej zmodyfikowana wersja silnika gry, który został udostępniony w 2005 roku. By korzystać z dobroci ioquake3 potrzebna jest pełna wersja Q3 oraz kilka drobiazgów, które opisane zostały w szczegółach instalacji. By wszystko hulało jak należy warto jeszcze zastosować konfigurację dostępną tutaj – wtedy naprawdę poczujecie różnicę. Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o moim romansie z Quake Live, czyli podrasowaną wersją Quake’a 3 wydaną w 2010 roku (początkowo jako plugin do przeglądarki). Niestety po wejściu na platformę Steam w 2014 roku, a następnie zrezygnowaniu z opcji free-to-play … moja przygoda z grą dobiegła końca.
Magia tamtych lat już nie wróci, setki a może i tysiące przegranych godzin, noce spędzone w kafejkach internetowych… a wszystko po to by poprawiać swojego skilla i dobrze się bawić w gronie przyjaciół. W końcu najmilej wspominam rozgrywki po sieci lokalnej z osobami siedzącymi obok, a nie z kimś zupełnie obcym. Spoczywaj w pokoju Quake 3! :)
Ojjj, grało się w ten szajs :) Proste założenia, dynamiczna rozgrywka – w sam raz na informatykę. A gra spoczywać nie musi – nadal żyje, sam od czasu do czasu lubię wracać (choć przyznam ze wstydem, że odkąd przesiadłem się na konsole i PC odpalam rzadko, skill spadł mocno, chyba ze 2 lata w to nie grałem…)
Ale fakt – Doom to bardzo godny następca, gdy go pierwszy raz odpaliłem pomyślałem sobie: kurczę, tak powinien wyglądać FPS rodem z lat 90. we współczesnej aranżacji! Chwilowo go odłożyłem na bok, żeby nacieszyć się prawie darmowym GamePassem, ale jak tylko ogram gry z GP to wracam do Dooma i Wiedźmina ;)
Hej! Ja co jakiś czas wracam na chwilę do Q3, ale żeby w pełni poczuć klimat tamtych rozgrywek musiałbym chyba wrócić do salki informatycznej albo kafejki… Gra wymiatała w czasach swojej świetności i ciężko przyznać, ale ten model rozgrywki chyba już nigdy nie będzie tak popularny jak wtedy. Jeśli chodzi o mnie, to wstyd się przyznać, ale ostatnio ograniczam się w zasadzie tylko do PUBG i CSa… Na szczęście miewałem już wcześniej takie okresy i zawsze potem wracałem do ogrywania gier na singlu ;)
Ja żaluje, że nia ma quake 3 za darmo (quake live) jak był parę lat temu. Mogłem wejść popykać chwile. A żal mi wydawać kasę na gre, w dodatku starą gre, gdzie większość graczy mają jakieś niewiadomo jakie skille.
Podlinkowałem cie. (w moim tekscie o Gilliamie). Może mnie pamiętasz. (na pewno!) :)
Hej, dzięki za podlinkowanie :) Strasznie ten czas leci, sam ostatnio mało piszę o kinie, ale na szczęście dalej sporo nowych filmów oglądam. Wracając do Quake Live, to szkoda że tak się sprawy potoczyły, a w obecnych czasach całe zainteresowanie skupia się na grach typu battle royale czy survival. Tak poza tym, to próbowałem swoich sił w Quake Champions, ale mimo dynamicznej rozgrywki to już zupełnie innym klimat.
z cyklu „co napisac na bloga” mozesz sie przygladnac klonom quake 3.
warsow – taki sobie
xonotic – to mi sie bardziej podoba niz oryginal
plus ze free2play ale graczy jak na lekarstwo