Stalker – historia książki, filmu i gry
Zapewne większość z was miała okazję spotkać się z pojęciem stalker. W kulturze masowej zyskało ono popularność głównie za sprawą gry komputerowej pod tym samym tytułem, ma ono jednak o wiele dłuższą historię. Jego początków można dopatrywać się już w roku 1972, wtedy to bowiem dwóch rosyjskich braci doczekało się swojej kolejnej publikacji. I tak oto książka „Piknik na skraju drogi” zapoczątkowała historię dobrze znanego nam dzisiaj stalkera.
Piknik na skraju drogi
Arkadij i Borys Strugaccy, ZSSR 1972.
Książka uznanych na całym świecie twórców science fiction, stała się inspiracją dla późniejszego filmu oraz gry komputerowej. Dowiadujemy się w niej, że na ziemi miało miejsce lądowanie obcych – co prawda opuścili już naszą planetę, ale pozostawili po sobie ślady – sześć Stref Lądowania. Akcja rozgrywa się właśnie w jednej z nich, konkretnie w miejscowości Harmont w Anglii. W miejscach tych zaczęły dziać się niecodzienne rzeczy – pojawiały się śmiertelne pułapki, odkryto również przedmioty o niespotykanych właściwościach. Wojsko zdecydowało się odciąć te tereny i w ten właśnie sposób powstały Strefy – odseparowane od reszty świata miejsca pełne skarbów i niebezpieczeństw. Nie przeszkodziło to jednak nielicznym śmiałkom w zapuszczaniu się w te rejony. Celem wypraw stało się zdobycie tajemniczych przedmiotów, które miały ogromną wartość na czarnym rynku. Osoby, które się tym trudniły zostały nazwane stalkerami. To właśnie jednym z nich jest główny bohater – stalker Red „Rudy” Shoehart. Książka natomiast opowiada w głównej mierze o jego wyprawach do Strefy oraz ich konsekwencjach. Jest to pozycja obowiązkowa dla fanów science fiction.
Stalker
Andriej Tarkowski, ZSSR 1980.
Film nawiązuje do książki braci Strugackich Piknik na skraju drogi, warto również wspomnieć, że brali oni udział w procesie powstawania scenariusza. Strefa to miejsce, które powstało po wybuchu tajemniczego meteorytu. Różni się jednak znacząco od książkowego pierwowzoru, w oczy rzuca się wszechobecna zieleń, jest tam bardzo cicho, a wszystkie miejsca okrywa aura tajemniczości. Fabuła koncentruje się wokół historii stalkera o pseudonimie Sokole Oko. Trudni się on zabieraniem ludzi do tajemniczego miejsca w Strefie o nazwie Komnata – rzekomo tam spełniają się nasze najskrytsze marzenia. W wyprawie towarzyszą mu dwie osoby. Pierwsza to Profesor, który szuka odpowiedzi na dręczące go pytania (jednak pod koniec wyprawy wychodzą na jaw jego prawdziwe zamiary – razem ze swoim zespołem skonstruował bowiem bombę, która ma za zadanie zniszczyć Strefę), druga to Pisarz, który stracił natchnienie i próbuje je odzyskać. Obaj liczą na to, że w Strefie znajdą odpowiedzi na dręczące ich pytania.
Od strony wizualnej film jest po prostu niesamowity. Oczarowuje widza i potęguje w nim świadomość, że faktycznie widzi zupełnie inny, rządzącymi się własnymi prawami świat. Ważnym atutem jest również mnogość interpretacji motywów głównych bohaterów oraz samego zakończenia. Warto też wspomnieć, że pierwsze 35 minut filmu, gdy akcja dzieje się jeszcze poza Strefą, jest przedstawione w postaci czarno-białego obrazu. Natomiast gdy nasi bohaterowie przedarli się już przez kordon i wjechali do Strefy – obraz nagle nabiera kolorów. Każda osoba, ceniąca sobie dobre kino, powinna się tym filmem zainteresować. W końcu…
„Stalker to nie zawód, to w pewnym sensie powołanie…”
S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla
GSC Game World, Ukraina 2007.
Kiedy w 2001 roku ukraińskie studio GSC Game World ogłosiło rozpoczęcie prac nad grą pt. Oblivion Lost, w graczach na całym świecie rozbudziły się ogromne nadzieje. Bazująca na autorskim silniku X-Ray Engine produkcja, miała być taktyczną wieloosobową strzelaniną z akcją umiejscowioną w dalekiej przyszłości, w której kluczową rolę miałyby odgrywać podróże przez międzyplanetarne portale. Szczegóły na filmiku poniżej.
Zapowiedź z 2001 roku. Dobrze, że twórcy zdecydowali się zmienić koncepcję gry.
Kilka miesięcy później zdecydowano się jednak zmodyfikować kilka szczegółów. Do nazwy dodano przedrostek S.T.A.L.K.E.R., zmianie uległo również miejsce akcji oraz fabuła. Tak więc S.T.A.L.K.E.R.: Oblivion Lost miał nas przenieść do Czarnobyla, miejsca gdzie 20 lat wcześniej miał miejsce wybuch reaktora w elektrowni jądrowej. Tragedia jednak powtórzyła się, tym razem na zawsze przekształcając całą okolicę. Zmiana opanowała wszystko dookoła – poważnie wpływając na ludzi, zwierzęta oraz klimat, pojawiły się również wszechobecne anomalie. Wojsko zdecydowało się otoczyć to miejsce, tworząc zamknięty obszar o nazwie Strefa (Zona). Przyciągało ono jednak jak magnes żądnych przygód oraz łatwego zarobku wyrzutków, czyli tzw. stalkerów, a grę mieliśmy zaczynać właśnie jako jeden z nich. Łatwo zauważyć, że twórcy gry sprytnie połączyli wątek stalkera zaczerpnięty z książki braci Strugackich oraz jego adaptacji filmowej nakręconej przez Andrieja Tarkowskiego z prawdziwymi wydarzeniami, które miały miejsce w Czarnobylu (wybuch reaktora w elektrowni jądrowej z 1986 roku). Produkcja miała wyróżniać się wspaniałą, szczegółową grafiką, ogromem otwartego świata (początkowo zakładano odwzorowanie ponad 20 kilometrów kwadratowych) oraz świetną grywalnością, która miała być możliwa dzięki połączeniu gry FPS z elementami gier gatunku RPG. Twórcy mieli za cel stworzyć ogromny, żyjący, postapokaliptyczny świat, którego nie widzieliśmy w żadnej innej grze wcześniej.
Jeden z pierwszych trailerów po zmianie nazwy i koncepcji gry, pochodzi z 2002 roku.
Na początku 2004 roku zdecydowano się zmienić podtytuł gry na Shadow of Chernobyl (Cień Czarnobyla). Prace na grą trwały w najlepsze, a fani nadchodzącej produkcji czekali na nią już przecież ponad 3 lata. Na szczęście twórcy cały czas udostępniali materiały z postępów w procesie produkcji. Pamiętam, że w tamtych czasach robiły na mnie kolosalne wrażenie. Szkoda jednak, że wiele koncepcji nie przetrwało do wersji finalnej, a dużo elementów wycięto lub znacznie uproszczono. Warto chociażby wspomnieć o braku fizyki, czy możliwości prowadzenia pojazdów. Jeśli ciekawi Was, co dokładnie zostało pominięte – to kompletną listę zmian znaleźć można tutaj.
W 2004 roku światło dzienne ujrzało wiele nowych materiałów z gry.
Z biegiem czasu szanse na wydanie gry malały coraz bardziej, a gracze czekający na tę produkcję tracili powoli nadzieję. Kiedy początkiem 2007 roku wydawca gry – amerykańska firma THQ ogłosiła, że premiera odbędzie się w ciągu kilku miesięcy, nikt do końca w to nie wierzył. Jednak w dniu 20 marca 2007 gra w końcu ujrzała światło dzienne. Po ponad 6 latach produkcji wreszcie mogliśmy poczuć mroczny klimat Zony na własnej skórze. Mnie osobiście pierwszy S.T.A.L.K.E.R. wciągnął na wiele dni, muszę przyznać że rzadko spotyka się produkcję w której klimat – tak jak w niej, dosłownie wylewał się z ekranu monitora. Gra miała jednak wiele błędów i była najzwyczajniej w świecie niedopracowana – tak to zresztą bywa, kiedy twórcy rozbudzają nadzieję i wyobraźnię graczy. Późniejsza konfrontacja z wydaną już grą bywa bolesnym doświadczeniem… Jeśli chodzi o recenzje, to napisano już ich wiele, a ogromna większość graczy miała okazję zaznajomić się z samą grą – jej ocenę zostawiam więc każdemu z osobna. Warto jeszcze wspomnieć o stojącej na wysokim poziomie polonizacji. Dialogi czytane przez lektora (w tej roli idealnie sprawdził się Mirosław Utta) dodatkowo potęgowały świetny klimat rozgrywki.
W 2007 roku gra doczekała się prequela pod tytułem S.T.A.L.K.E.R.: Czyste Niebo. W 2009 roku wydano natomiast sequel o podtytule Zew Prypeci. W sierpniu 2010 twórcy zapowiedzieli wydanie kontynuacji gry. S.T.A.L.K.E.R. 2 miał ukazać się pod koniec 2012 roku, niestety w kwietniu 2012 ukraińskie studio GSC Game World zostało zamknięte, a prace nad nowym Stalkerem oficjalnie „zamrożone”. Nadzieją pozostaje jednak fakt, że osoby pracujące przy tworzeniu gry założyły nowe studio o nazwie Vostok Games. Zapowiedzi doczekał się też ich pierwszy projekt, gra z gatunku MMOFPS o tytule Survarium, która to w założeniu ma być duchowym następcę S.T.A.L.K.E.R.-a. Świat obiegła również informacja, że prawami do marki zainteresowany jest amerykański producent i wydawca gier, znane wszystkim studio Bethesda. Czas pokaże, czy coś z tego wyjdzie.
Aktualizacja 13.12.2012: W kontekście krążących w internecie plotek, jakoby firma bitComposer Games pozyskała wyłączne prawa do marki Stalker – wypowiedział się Eugene Kuchma z GSC Game World. Stanowczo zdementował on owe pogłoski i jednocześnie oświadczył, że jego firma jest aktualnie jedynym właścicielem praw autorskich do marki Stalker. Jestem bardzo ciekaw, jak dalej potoczą się losy przyszłych gier z uniwersum Stalkera – jeśli w ogóle jakiejś się doczekamy… Nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki i mieć nadzieję, że w niedalekiej przyszłości będziemy mogli powrócić do Strefy i kolejny raz poczuć jej niesamowity klimat na własnej skórze!
Polecam Fabryczną Zonę – czyli stalkera na papierze. Niektóre książki są naprawdę bardzo dobre, Strugaccy by je polubili :-)
Fajnie opracowana historia!
Dokopałaś się do bardzo starego tekstu, chyba nawet jednego z pierwszych na blogu :) Tak w ogóle, to temat Stalkera jest ogromny i powinno się go częściej eksponować zarówno w kinie jak i grach. Film Tarkowskiego do dzisiaj prezentuje się po prostu nieziemsko! Wystarczy wspomnieć, że Lars von Trier złożył mu hołd w przy okazji Antychrysta. Ponadto do gier z tego uniwersum cały czas powstają nowe mody – chyba są po prostu nieśmiertelne.
Ale samych gier jest zdecydowanie za mało.
Zgadzam się! Zwłaszcza, że mnóstwo osób jest dalej zainteresowanych tematem. Szkoda, że GSC Game World praktycznie już nie istnieje (chociaż w 2016 roku wydali Kozaków 3), a Vostok Games również nie za dobrze przędzie. Dziwne, że nikt z większych wydawców nie powalczył o prawa do marki.