Alien Rage – kosmiczne samobójstwo…
Jakiś czas temu, skuszony obietnicą „oldschoolowej” zabawy przy eksterminacji obcych, postanowiłem dać szansę produkcji o wiele sugerującym tytule Alien Rage. Gra ta stworzona została przez studio, którego od jakiegoś czasu nie darzę zbytnim zaufaniem. Dlaczego tak się stało? Wystarczy, że wspomnę inne ich „dzieło” o tytule Sniper: Ghost Warrior 2 – gdyż była to jedna z najniżej ocenionych przeze mnie gier w historii bloga. Postanowiłem jednak dać ekipie z CI Games (dawniej używano nazwy City Interactive) jeszcze jedną szansę i spróbować swoich sił przy ich nowej – jak zapowiadali sami twórcy – kosmicznej strzelance w „starym stylu”. Jak jednak Alien Rage wypadło w konfrontacji z innymi tegorocznymi tytułami? – eghm… nie za dobrze.
Już od pierwszych chwil spędzonych z grą, w oczy rzuca się stylistyka przywodząca na myśl serię Unreal Tournament – niestety są to tylko pozory. Alient Rage jest bowiem nudną, prostoliniową i schematyczną do bólu strzelanką, która nie dość, że nie wnosi do gatunku nic nowego, to jeszcze potrafi irytować na każdym kroku… Zdaję sobie sprawę, że nie zanosiło się tutaj na grę roku – liczyłem jednak na produkt na tyle dopracowany i atrakcyjny, że będę w stanie spędzić przy nim miło czas – a nie na grę, którą wyłączę już po 2 godzinach, bo jest nudna jak diabli! – A miało być tak pięknie… City Interactive, znowu mi to robicie?
Jedyne co zasługuje na kilka słów uznania to pewne elementy grafiki, a konkretnie gra świateł, która jest bardzo przyjemna dla oka (twórcy zdecydowali się zastosować – jakby nie było, leciwy już silnik Unreal Engine 3). Szkoda tylko, że gra potrafi przez to zaliczyć spore spadki wyświetlanych klatek na sekundę, cóż… coś za coś. Etapy są schematyczne do bólu i kur**… wieje NUDĄ na kilometr! Widać, że zamierzenia były dobre, jednak ktoś spaprał sprawę. Być może na pewnym etapie zabrakło funduszy albo śpieszono się z premierą. Wielka szkoda, że twórcy nie zdecydowali się bardziej dopracować elementów rozgrywki (już pal licho fabułę, żeby chociaż przyjemnie się strzelało!). Być może wtedy nie byłaby to gra, która nadaje się co najwyżej na wystawę do kiosków RUCHu…
Zgadzam się w zupełności. Nie wiem jak ta gra ma 70 od graczy na metacritic, dla mnie AR zasługuje na jak najniższe oceny. Do tego na słabszym PC ścina niezależnie od ustawień, dopiero po edycji plików można jakoś pograć. PS. Fajnie że mam znowu adres, bo kiedyś sobie nie zapisałem i nie mogłem znaleźć (teraz błędu nie popełnię) :P
Oj, coś ta nie najlepsza passa (jak i gierki kioskowe) prześladują CI już od dawien dawna.
Powiem Ci, że pierwszy Sniper nawet mi się podobał ale potem było już tylko gorzej… Ich następne gry chyba dopiero w przyszłym roku – Enemy Front i Lords of the Fallen – pożyjemy, zobaczymy :-)