Choh chin luen hau dik yi yan sai gaai… o co kaman?
First Love – Litter in the Breeze (1997)
Chyba najdziwniejszy film Wong Kar-Wai’a jaki widziałem, choć obejrzałem go dobrych kilka lat temu – co jakiś czas w dziwnych okolicznościach sobie o nim przypominam. Warto jednak zaznaczyć, że WKW jest tu zaledwie producentem ;-)
Eric Kot się postarał, stworzył coś nowego w oparciu o styl Kar-Wai’a, pomógł mu rzecz jasna Christopher Doyle. Najbardziej zapadająca w pamięć jest chyba kwestia związana z jabłkiem. Z góry przepraszam za moje tłumaczenie:
„Mówią, że z miłością jest jak z obranym jabłkiem. Obrane jabłko bowiem szybko zaczyna szarzeć, powoli zmieniając się w rojącą od robaków breje”
natomiast nie obrane zachowuje swoje właściwości… jaki tu morał? Taki jak we wszystkich jego filmach, wszystko zależy tylko i wyłącznie od przypadku. Oczywiście liczy się też umiar.
Dziś rano chcąc podlać roślinkę w moim mieszkaniu, zauważyłem podobną analogię jak z jabłkiem, za dużo podlewasz – zgnije, za mało – to uschnie, we wszystkim musi zatem panować równowaga, w miłości również.
Może dołączysz do dyskusji?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy, możesz być pierwszy!