Gracze, bójcie się! – Recenzja Daylight
Z zapartym tchem czekałem na pierwszą grę opartą na silniku graficznym Unreal Engine 4, a gdy dowiedziałem się, że będzie to survival horror – byłem po prostu wniebowzięty. Daylight – bo o nim właśnie mowa, to niezależna produkcja stworzona przez Zombie Studios, w której jak przystało na tytuł w klimatach grozy, przyjdzie nam przemierzać zakamarki tajemniczego i opuszczonego szpitala. Podobieństwa do gry Outlast nasuwają się tutaj same, niestety jednak Daylight jest tytułem o wiele, wiele słabszym.
Cała rozgrywka opiera się tutaj na eksplorowaniu kolejnych części szpitala i jego okolic, w których musimy znaleźć określoną ilość elementów (notatki, listy i zdjęcia), by następnie uaktywnić przejście do kolejnego etapu. Odnośnie ekwipunku, to przez całą grę będziemy zbierać poukrywane wokoło glow sticki (światła chemiczne) i flary – jedne oświetlą nam drogę, drugie pomogą pozbyć się nawiedzającej nas tajemniczej istoty. Nie ma tutaj jednak nic innowacyjnego – nic, czego nie widzielibyśmy wcześniej w innych tego typu produkcjach. Jeśli chodzi o fabułę, to sterujemy poczynaniami pewnej kobiety, która usiłuje się wydostać ze wspomnianego wcześniej szpitala. Wiemy, że zdarzyło się tutaj coś strasznego (jak zwykle w takich miejscach), co jakiś czas nawiedzają nas też wizje ze wspomnianą tajemniczą istotą, która to będzie próbowała „straszyć” nas przez całą grę.
Jak wspomniałem na początku tej recenzji, liczyłem na wciągającą produkcję ze świetną grafiką, a tytuł ten nie sprawdził się w żadnej z tych kwestii. Rozumiem, że to jedna z pierwszych gier na Unreal Engine 4, jednak nie zmienia to faktu, że grafika jak na jeden z najnowocześniejszych silników graficznych jest po prostu słaba… Razi brak detali i ubogość otoczenia, a tekstury, oświetlenie i pozostałe efekty są co najwyżej przeciętne. Jeśli tak ma wyglądać przyszłość gier, to ja dziękuję – wracam do Shogo…
Podsumowanie. Aktualnie Daylight jest dla mnie jednym z największych rozczarowań tego roku. Przeciętna grafika, słaba grywalność, słaba fabuła i straszenie „na siłę” gracza – że nie wspomnę o częstych spadkach ilości FPS, które nie idą przecież w parze z tym co widzimy na ekranie. Warto jeszcze wspomnieć o losowo generowanych pomieszczeniach, co do których mam mieszane uczucia. Niby urozmaica to rozgrywkę, jednak schematyczność gry i tak daje się we znaki, zapewne więc większość graczy nie będzie miało ochoty podchodzić do tego tytułu ponownie. Tak jak wspominałem wcześniej, po UE4 spodziewałem się o wiele, wiele więcej – zwłaszcza, że jego wcześniejsze wersje są w końcu jednymi z najczęściej wykorzystywanych silników graficznych w historii elektronicznej rozrywki… Mam nadzieję, że następne gry sygnowane jego logo będą już tylko lepsze i zatrą negatywne wrażenie, jakie wywarło na mnie spotkanie z Daylight.
Plusy:+ momentami ścieżka dźwiękowa |
Minusy:– fabuła, a raczej jej brak |
Hej! Od chwili już obserwuję ten blog. Bardzo fajne recenzje :) Też u siebie opisuję gry tylko mmorpg. Jakbyś był zainteresowany to zapraszam. A co do samego wpisu, to dawno nie widziałam nowszej gry z gatunku horrorów, więc brzmi całkiem ciekawie. Jednak po przeczytaniu Twojej recenzji nawet sposób rozgrywki nie brzmi zbyt ciekawie ;/ Gatunek oryginalny, jednak sama gra chyba temu nie podołała?
Cześć, no niestety Daylight wypadł bardzo słabo – na szczęście szybko pojawiło się wiele bardziej interesujących tytułów. Odnośnie Twojego bloga, to z chęcią będę zaglądał – lubię czytać niezależne teksty i recenzje ;)