Gry, które zmieniły nasze życie – lista tytułów polecanych przez blogerów
Tydzień temu wpadłem na pomysł stworzenia tekstu z gościnnym udziałem innych graczy (coś na wzór naszej listy z reżyserami), która przy okazji pomogłaby lepiej poznać inne serwisy związane z grami oraz elektroniczną rozrywką. Rozesłałem więc zapytania do twórców kilkunastu blogów i tak powstała lista, którą właśnie macie przed sobą. Temat przewodni dotyczył gier, które w jakiś sposób zmieniły nasze życie, postrzeganie świata lub z jakiegoś powodu są dla nas wyjątkowe, a każda z zaproszonych osób miała wybrać jeden taki tytuł. Moim zdaniem wyszło całkiem fajnie, być może z czasem więcej osób zechce zaangażować się w podobne inicjatywy i takie zestawienia będą pojawiać się częściej – już na innych blogach. Trzeba tylko wymyślić nazwę i jedziemy z tematem! :) Dodam jeszcze, że o miejscu na liście decydowała kolejność nadsyłania tekstów.
1. Duke Nukem 3D | 3D Realms | 1996
Przygotował Sławek Wygoda z pegi30.com
Ciężko powiedzieć, która gra rzeczywiście zmieniła moje życie w ten, czy inny sposób. Zawsze sporo czytałem i raczej to mnie kształtowało. Jest jednak tytuł, który zdecydowanie pomógł stworzyć mój popkulturalny gust: to Duke Nukem 3D. Gra przepełniona nawiązaniami do filmów klasy B, wielkich filmów akcji, komiksów i innych tekstów kultury. Było to na tyle ewidentne, że nawet mając 12 lat mogłem sporo zauważyć. Spodobał mi się wtedy taki sposób upakowania wszystkiego i do dziś śledzę źródła i nawiązania w grach, również na blogu.
2. Eve Online | CCP Games | 2003
Przygotował Ezronymius z graniaczas.blogspot.com
Gra, która zmieniła moje życie? Początkowo chciałem napisać Cywilizacja, potem Battlefield, ale przypomniało mi się, że jest gra, której poświęciłem bardzo dużo czasu, energii, często z nią zrywałem i wracałem, wreszcie poświęciłem większość wpisów na blogu. EvE Online! Niepozorne statki kosmiczne, zanurzone w świecie wielkich emocji. Pamiętam jak dziś rok 2006, gdy jako świeży pilot kopałem asteroidę w przestrzeni low-sec i napadł mnie pirat. Udało się, płacąc okup (mniej niż chciał), ale serce miałem wtedy w gardle. Siłą gry była swoboda jaką oferowała, morze możliwości, niesamowita społeczność, przyjaźnie, które zrodziły się w grze i wyszły do świata realnego. Nadal, gdy pomyślę o statkach, mam dreszcze. Dla mnie to sandbox idealny.
3. World of Tanks | Wargaming Minsk | 2010
Przygotował Jimmy Black z projektowanie-gier.pl
Bardzo ciężko wybrać tylko jedną grę, która wywarła na mnie duży wpływ, dużo łatwiej byłoby wskazać kilka takich tytułów. Z początku myślałem o podaniu jakiejś gry z mojego dzieciństwa, jednak ciężko było wybrać coś konkretnego. Końcowa bitwa rozegrała się pomiędzy MU, WoWem, WoTem, Hirołsami oraz starą grą planszową pod tytułem Wojna o Pierścień. Zwycięzcą okazał się World of Tanks. Na moją decyzję wpłynęło kilka czynników. Pierwszym z nich jest temat gry, czyli historyczne czołgi. Świetnie zorganizowane płatności, które są atrakcyjne dla gracza, a nie niszczą (poza malutkimi wyjątkami) balansu rozgrywki. Jestem też pod wrażeniem kunsztu marketingowców z Wargamingu, którzy tak skutecznie wyciągają od ludzi kasę. Największą zaletą tej gry są emocje, które często sięgają zenitu, gdy jesteśmy o włos od wygranej.
4. Broken Sword: The Shadow of the Templars | Revolution Software | 1996
Przygotował Stary Wujek z staredranie.blogspot.com
Nie muszę długo zastanawiać się nad grą, która zmieniła moje życie, gdyż widzę jej słodkie, subtelne fragmenty za każdym razem kiedy zamknę oczy. Już od pierwszych chwil z Broken Sword: The Shadow of the Templars byłem nią oczarowany, by po dokładniejszym poznaniu, obdarzyć ją prawdziwym uczuciem miłości gracza do elektronicznej „Istoty”. Gry przygodowe uwielbiam od zawsze. Do momentu zagrania w BS przeszedłem wiele przygodówek i przeczytałem równie dużo solucji do tytułów, w które nie dane mi było pograć. Pierwszy Broken Sword to jedyny przygodówkowy tytuł, który przechodziłem wielokrotnie. Gra inspiruje mnie do tej pory. Kiedyś napisałem opowiadanko, w którym występuje główny bohater. Wspomnienia o ważnych grach, to nie tylko same chwile z grania, ale również cała otoczka poprzedzająca ich zdobycie.
5. Silent Hill 2 | Konami | 2001
Przygotował Michał „Schemat” Wierzbicki z graczem-od-dziecka.blogspot.com
Nie jest to tytuł, który wpłynął na postrzeganie przeze mnie życia. Jest to pozycja, która okazała się ukontentowaniem tezy mówiącej o tym, że gry nie są produktem wyłącznie dla dzieci. Za dzieciaka wiele się takich „stereotypowych” tez usłyszało. Teraz często, w tego typu polemice, wybieram Silent Hill 2 jako przykład dojrzałości medium jakim są gry wideo. To nie jest gra dla dzieci. To nie jest tematyka dla dziecka (chociaż sam ogrywałem ten tytuł będąc niepełnoletnim, ale nie każdy młodziak lubi się bać). Gra ma dojrzałą fabułę, atmosferę, muzykę i wszystko co wpływa na wytworzony w niej klimat. Słyszałeś kiedyś, że gry to twór głównie dla dzieci? Odpal Silent Hill 2. Miłego grania…
6. Metal Gear Solid | Konami | 1998
Przygotował Lumis z lumigranie.pl
Chyba najbardziej wpływającym na mą percepcję gier tytułem jest Metal Gear Solid wydane na klasyczne już pierwsze Playstation. Wcześniej znałem głównie gry praktycznie pozbawione fabuły i nastawione na bezstresową eksterminację wrogów. Dzieło Konami pokazało, że gra może zawierać głębie i nastrój tak głęboki, że się można się dosłownie w nią zatopić, a bezpośrednia konfrontacja nie jest jedyną słuszną drogą. Jak na swoje czasy wykorzystano całkiem zgrabną i złożoną mechanikę oraz rewelacyjną ścieżkę dźwiękową. Według mnie jest to najlepszy tytuł na pierwszą konsolę Sony, który odmienił moje podejście do elektronicznej rozrywki.
7. Mafia | Illusion Softworks | 2002
Przygotował Makabe z gracz.org :)
Na ostatniej pozycji czeka na Was moja propozycja, czyli gra która niesamowicie mnie zaangażowała i w pewien sposób ukształtowała jako gracza. Zanim jednak dokonałem wyboru, brałem pod uwagę tytuły takie jak: Half-Life, Unreal Tournament, Max Payne, Silent Hill 2, czy tak często przeze mnie wspominane Shogo – jednak finalnie wybór padł na grę czeskiego studia Illusion Softworks. Mafia: The City of Lost Heaven to tytuł, który wręcz w perfekcyjny sposób połączył filmowe prowadzenie akcji z klimatem lat 30. oraz wciągającą rozgrywką, która mimo upływu lat dalej potrafi zapewnić wiele godzin świetnej zabawy. Wielka szkoda, że takich gier jest już coraz mniej.
Oł szijet, nie wyrobiłem się, niestety. :( Ale liczę na kolejną część, postaram się zmobilizować. ;) To mój absolutny faworyt to też niezły staroć pośród wymienionych gier – Ultima VII, naturalnie. ;)
Spoko :) Jak ogarniam jakiś wspólny tekst, to zawsze o Tobie pamiętam.
Mógłbym wymienić kilka takich gier, bo od dziecka mam styczność z przełomowymi tytułami. Ale zamiast tego wybiorę tylko jedną serię, którą jest dla mnie saga Homeworld – epicka historia, osadzona w fantastycznym świecie i do tego doskonale zrealizowana pod względem technicznym.
To w moim przypadku prym wiedzie staroć: Another World i właściwie trudno mi zadecydować, jaki aspekt gry najmocniej na mnie wpłynął. Nigdy nie zapomnę emocji przy Planescape: Tornment oraz przy Life Is Strange. To są po prostu fabularne majstersztyki. A pomysł na zestawienie ciekawy :-)
Wbrew pozorom odpowiedź na pytanie o tytuł, który „zmienił” moje życie jest dość trudna. W końcu są gry, które cenimy i które wyzwalały w nas mnóstwo emocji – z drugie strony najmocniej pamięta się tytuły, na które trafiliśmy w pewnych szczególnych okresach życia. Jeśli miałbym skłaniać się ku drugiej opcji, to wybrałbym gry z Amigi – w końcu w moim wypadku to od nich się zaczęło :)
Ha, „moja” gra jeszcze nie zajęta. Planescape Torment. Dzieło Ostateczne wirtualnej rozgrywki. Jasne, ma błędy, nudny system walki, kilka słabszych zadań pobocznych, ale pod względem fabuły i zagadnień, które porusza nie ma dla mnie konkurencji. Dlaczego? Gdy pewna wiedźma zadaje nam pytanie o to, co naszym zdaniem może zmienić naturę człowieka, po raz pierwszy przy grze komputerowej miałem ciarki na plecach. Jako pewny siebie nastolatek byłem w kropce. Nie wiedziałem. Którą odpowiedź wybrałem, zostawię dla siebie. Zdradzę za to, że grając po raz drugi (kilka miesięcy temu, gdy już zupełnie zapomniałem większość zadań i fabularnych niuansów) wybrałem zupełnie co innego…
To właśnie świadczy o wielkości danego tytułu – nawet pomimo upływu lat, dalej potrafi nas zaskoczyć… no i w końcu dobre gry się nie starzeją! :)