Żółty autobus przez ulice mego miasta mknie – MiniRecenzja Bus Driver
Jako że właśnie kończę swój kurs na prawo jazdy, a hasło „egzamin praktyczny” powoduje u mnie rozstrojenie nerwowe, mój wspaniałomyślny mężczyzna, chcąc wypełnić czas między kolejnymi jazdami, przyniósł mi tą oto grę. Początkowo podeszłam do niej z lekką rezerwą… autobus bowiem okazał się nieposłuszny, trudny do opanowania (zwłaszcza jak się gra za pomocą „strzałek”), no i przy pierwszym podejściu złamałam chyba wszystkie zasady ruchu drogowego wjeżdżając prosto w ścianę na parkingu…
Po drugim uruchomieniu gry zmieniłam jednak swoje nastawienie! Trzeba było podejść do tego spokojnie, jak w realu ;-) i jazda autobusem okazała się bardzo przyjemna! Misja zaczyna się wyjazdem z zajezdni, po czym mamy do pokonania kolejne odcinki drogi przewożąc pasażerów z jednych przystanków na inne. Prowadząc możemy obserwować drogę z widoku trzeciej osoby lub bezpośrednio, jakby siedząc za kierownicą. Mamy do wyboru kilka tras: trudniejsze i łatwiejsze oraz kilka rodzajów autobusów. Autobus wyposażony jest w światła, lusterka, klakson, których używamy podczas jazdy. Pokonujemy różne odcinki, często w całkiem ładnym terenie: raz są to wielopasmowe ulice z „zebrą”, sygnalizacją świetlną i znakami, raz zaśnieżone drogi boczne, raz góry, raz miasta… Niby grafika nie jest na jakimś wysokim poziomie, ale i tak widoczki są fajne ;-)
Podczas trasy należy bezwzględnie przestrzegać przepisów ruchu drogowego: włączać kierunkowskazy, uważać na linie ciągłe, innych uczestników ruchu, sygnalizację. Prawidłowe manewry nagradzane są punktami – za „wykroczenia” punkty są odbierane, a z głębi autobusu słyszymy okrzyki niezadowolonych pasażerów – po prostu samo życie! ;-) Jak widać na zdjęciach, można nawet zaliczyć niezłą kolizję, która kosztuje nas sporo punktów karnych – dobrze chociaż, że tu nie ma rannych! Pod koniec trasy podliczane są punkty i jeśli nazbieramy ich odpowiednio dużo, wpisujemy się na listę rankingową. Gra swoją premierę miała w 2007 roku, więc trochę latek już ma, myślę jednak, że warto o niej przypomnieć – wcielanie w rolę kierowcy autobusu może przynieść sporo frajdy. A może i pomoże w przygotowaniu do jazdy w rzeczywistości – bo skoro umie się ujarzmić takiego kolosa jak autokar, to czymże jest ta mała „jariska” na egzaminie :-P
nie autobus – bus, ale ciiii ;)
Dobrze, że chociaż żółty autobus w Twoje strony jeździ :-P