Obcy kontra Ripley, czyli 18 godzin na stacji kosmicznej – Recenzja Alien: Isolation
Zapewne ogromnej większości z Was świetnie znany jest film Obcy – ósmy pasażer Nostromo, nakręcony przez Ridleya Scotta i wydany w 1979 roku. Już abstrahując od tego, że jest to absolutny klasyk kina i jeden z najlepszych horrorów w klimatach science fiction – dzieło to zapoczątkowało również serię filmów, komiksów i gier, która kontynuowana jest po dzień dzisiejszy. Wszystko to jednak nie byłoby możliwe bez obrazów surrealistycznego szwajcarskiego malarza H. R. Gigera, który przedstawił na nich postać słynnego „Obcego” (zwanego również Ksenomorfem). Dość już jednak o genezie tego jakże „milusińskiego” pozaziemskiego stwora – przejdźmy do sedna sprawy, czyli najnowszej gry opartej na tej serii. Alien: Isolation (Obcy: Izolacja) stworzona została przez studio The Creative Assembly (zgadza się – ekipa znana z serii strategii Total War), za jej wydanie odpowiedzialna jest natomiast Sega, która po klęsce zeszłorocznego Aliens: Colonial Marines mocno nadszarpnęła zaufanie do wydawanych przez siebie tytułów. Czy nowy Obcy zmieni nastawienie graczy? Szczegóły poniżej.
Główną bohaterką jest tutaj niejaka Amanda Ripley, córka słynnej pogromczyni Obcych – Ellen Ripley (granej w filmie przez Sigourney Weaver). Amanda (nazywana w grze tak samo jak jej matka, czyli po prostu Ripley), chcąc wyjaśnić tajemnicze okoliczności zniknięcia swej rodzicielki – na zlecenie swoich pracodawców (korporacji Weyland-Yutani) dostaje się na będącą w trakcie likwidacji stację kosmiczną Sevastopol. To właśnie tam rzekomo znajduje się czarna skrzynka ze statku Nostromo – ostatniego miejsca, gdzie przebywała poszukiwana. Docierając do celu okazuje się jednak, że większość mieszkańców stacji zniknęła, a wokoło dzieją się straszne rzeczy… już pewnie wiecie, prawda? Śmierć zebrała tam swoje żniwo, a Obcy harcują do woli. Ripley natomiast musi zmagać się z przeciwnościami losu – niemniej jednak nazwisko zobowiązuje, prawda?
Podczas gry przewijać się będzie kilka postaci pobocznych, z których wart wspomnienia jest m.in. android Christopher Samuels, przedstawicielka korporacji Nina Taylor, czy poznany na stacji Axel. Samą stacją oraz stworzonymi na niej androidami zarządza natomiast sztuczna inteligencja o nazwie APOLLO. Fabuła jest tutaj nieco zagmatwana i ma wiele wątków pobocznych, które przyjdzie nam poznać ze znajdujących się w komputerach załogi notatkach oraz nagraniach. Możemy więc odkryć wiele interesujących szczegółów z historii stacji, jej upadku oraz życia samych mieszkańców. W kwestii wydarzeń, to można je podsumować w następujący sposób: trafiamy na stację kosmiczną; na miejscu okazuje się, że jest Obcy jest już na pokładzie; APOLLO wariuje i androidy zabijają wszystkich wokoło; próbujemy przeżyć i przy okazji się wydostać. Po prostu idealne miejsce na weekend…
Samo spotkanie z Ksenomofrem zrobiło na mnie wrażenie jedynie za pierwszym razem i chwilę później. Aura tajemniczości i strachu została niestety dość szybko rozwiana… Czego jednak można się było spodziewać? W końcu od samego początku było wiadomo jak to się skończy – najbardziej liczy się jednak przebieg rozgrywki, a tutaj jest niestety bardzo nierówny. Pamiętam dobrze sytuację, jak schowany pod biurkiem patrzyłem na przechodzącego przed nim Obcego, który ogonem zrzuca wszystko ze stołów obok – a ja mogę tylko wstrzymać oddech i liczyć, że sobie… pójdzie :) To był jeden z milej wspominanych przeze mnie fragmentów rozgrywki. Szybko jednak okazało się, że przez większość czasu tak właśnie będzie wyglądać nasza „konfrontacja” z Ksenomorfem. Jest on niestety praktycznie nieśmiertelny i jedyne, co możemy mu zrobić to postraszyć go ogniem… Już zdecydowanie większe wrażenie robią sterowane przez system APOLLO androidy – z którymi możemy przynajmniej rozprawiać się do woli.
Jednym z niewątpliwych atutów gry jest wygląd otoczenia oraz projekt etapów, który został jakby żywcem przeniesiony z filmu wyreżyserowanego przez Ridleya Scotta. Klimat jest tak rewelacyjny, że samo zwiedzanie stacji sprawia sporo frajdy. Niestety wiele razy zmuszani jesteśmy przez twórców do powrotu do wcześniejszych lokacji, przez co czar szybko pryska, a klimat nieco opada. Warto również wspomnieć o stworzonym specjalnie na potrzeby gry silniku graficznym (in-house engine), który robi niesamowite wrażenie, a jego optymalizacja jest po prostu rewelacyjna! Na moim wysłużonym Radeonie 6870 miałem średnio 80-100 FPS przy maksymalnych ustawieniach detali. Jest to więc jedna z najlepiej zoptymalizowanych gier tego roku.
Podsumowując. Alien: Isolation jest tytułem na pograniczu gry akcji, survival horroru i skradanki. Sama konstrukcja etapów i możliwość dojścia do konkretnego miejsca (na kilka sposobów) oraz liczne minigierki (np. hakowanie) mocno przypominają serię BioShock. Z kolei wygląd otoczenia przywodzi na myśl serię Dead Space. Nowy Obcy sprytnie wykorzystuje zatem sprawdzone wcześniej schematy – szkoda tylko, że nie wszystkie wykorzystano w odpowiedni sposób. Powtarzanie tych samych lokacji i powroty by „nacisnąć guzik”, „przekręcić dźwignię” czy po prostu sprawdzić coś na komputerze – momentami doprowadzały mnie do szału. Mam wrażenie, że twórcy chcieli na siłę przedłużyć rozgrywkę – a nie był to dobry pomysł. Mimo to jednak wart odnotowania jest fakt, że przejście Alien: Isolation zajęło mi około 18 godzin! Nowy Obcy jest grą świetną, która oferuje wiele godzin wspaniałej rozgrywki – wspomniane jednak wady nieco zaburzają odbiór gry i potrafią nieźle zirytować. Zwłaszcza, gdy po godzinie gry bez zapisu nagle stracimy życie. Paradoksalnie jednak… wcale mnie to nie zniechęciło.
Plusy:+ klimat pierwszego Obcego |
Minusy:– nieco chaotyczna fabuła |











































O tytule słyszałem mocno podzielone opinie, jedni chwalili klimat i design statku, inni narzekali na dość sztampową zabawę w kotka i myszkę z jumpscare’owym Alienem, w dodatku z kiepskim AI (pisząc to nadal mam w pamięci filmik Joel’a z Vinesauce, jak tamten właśnie grał w A:I). Po przeczytaniu tej recki tytuł bardziej mnie zaintrygował, więc możliwe, że wkrótce w niego zagram. ;)
Tak jak pisałem wcześniej gra ma wiele mankamentów, które momentami potrafią nieźle wkurzyć: nierównomiernie rozłożone punkty zapisu, wracanie do tych samych lokacji, szwankujące AI Obcego (które czasami może jednak bardziej pomóc niż zaszkodzić – ale to zależy do podejścia). Mimo wszystko jednak polecam zagrać – w końcu to jedna z ważniejszych tegorocznych premier. Jak Ci się nie spodoba, to najwyżej pomidorami mnie obrzucisz :-P
Dla zainteresowanych tym tytułem polecam modyfikację ustawień, która dodatkowo polepsza grafikę: http://steamcommunity.com/sharedfiles/filedetails/?id=324612199