Czy można jeszcze odzyskać magię pikseli? Recenzja książki Retro. Wspomnienia lat 90.
Jeśli tak jak ja dorastałeś w latach 90. to zapewne wiesz, że nie była to po prostu zwykła dekada, a prawdziwy styl życia. Kiedy dziś słyszę dźwięk startowy Windows 98 albo szum stacji dyskietek, to przypominam sobie ten czas dziecięcego zachwytu i… wiecznej walki z technologią. Tamten świat był pełen nowości i przełomów: pierwsze gry, pierwsze konsole, czy… pierwsze rozczarowania, że np. gra się nie zapisała i trzeba ją zaczynać od początku. Właśnie z tymi odczuciami sięgnąłem po książkę Retro. Wspomnienia lat 90. i nie oszukujmy się – miałem wobec niej duże oczekiwania. Chciałem nie tylko przypomnieć sobie stare tytuły, ale też poczuć ducha tamtych czasów. Sprawdźmy zatem, czy autorom udało uchwycić coś więcej niż tylko listę klasyków.
Książka została oryginalnie stworzona przez brytyjskie czasopismo Retro Gamer i wydana w 2023 roku przez Future Publishing. Polską wersję przygotowało natomiast wydawnictwo APN Promise, a za tłumaczenie odpowiadał Bartosz Wanot. Znajdziemy tu rozdziały poświęcone m.in. takim kultowym tytułom jak: Doom, Tomb Raider, Final Fantasy VII, GoldenEye 007, Metal Gear Solid, Zelda: Ocarina of Time, czy Sonic the Hedgehog oraz Lemmings – a każdy z nich to nie tylko opis gry, ale także kontekst kulturowy, technologiczny i historyczny. Podobnie zresztą jak w książce poniżej.
![]() |
Książka Retro. Wspomnienia lat 80. Data publikacji: Lipiec 2025 |
Autorzy nie szczędzą ciekawostek zza kulis i to właśnie to sprawia, że książka wychodzi poza ramy typowego albumu dla geeków. Czytelnik dostaje wciągającą opowieść o narodzinach nowoczesnej rozrywki, a nie tylko sentymentalny album z obrazkami.
W sumie możnaby uznać, że Retro. Wspomnienia lat 90. to pozycja skierowana wyłącznie do starych wyjadaczy, którzy zaczynali z joystickiem w dłoni. W rzeczywistości jednak zaskakująco dobrze sprawdzi się jako materiał edukacyjny dla młodszych graczy, którzy chcą zrozumieć skąd wzięły się dzisiejsze gry. Ba, nawet dla osób zupełnie spoza świata gier może to być ciekawa możliwość na wgląd w minioną epokę. Oczywiście najwięcej wyciągną z niej ci, którzy mają w głowie konkretne wspomnienia, ale nawet bez tego bagażu czytelnik nie będzie się czuł zagubiony. Ponadto twórcy nie idą na łatwiznę i nie robią typowego „top 100”. Zamiast tego otrzymujemy dobrze wyselekcjonowaną listę tytułów, które nie tylko były popularne, ale które faktycznie zmieniły coś w świecie elektronicznej rozrywki. Świetnie działa też narracja wokół konsolowych wojen – konfliktów między Segą, Nintendo i Sony. To w końcu ciekawy rozdział w historii popkultury. Doceniam również styl pisania – swobodny, niebanalny i zabawny. Widać, że autorzy wiedzą, o czym mówią i potrafią zarazić swoją pasją.
Choć książka broni się na wielu poziomach, nie jest pozbawiona wad. Dla bardzo wymagających czytelników niektóre rozdziały mogą wydawać się zbyt ogólne – szczególnie tam, gdzie brakuje głębszej analizy zjawisk społecznych. Są też miejsca, gdzie narracja przeskakuje zbyt szybko. Bywa, że rozdział kończy się w momencie, gdy człowiek dopiero zaczyna się wciągać. Samo fizyczne wydanie jest w porządku – może dla niektórych rozmiar jest nieco za duży (ok. 30×24 cm), ale dzięki temu screenów z gier jest więcej :) Do tego dochodzi twarda oprawa z lakierowaną okładką, wysokiej jakości papier, który pod palcami przypomina bardziej ekskluzywny magazyn niż zwykłą publikację. Ilustracje to nie tylko zrzuty ekranu, ale znajdziemy tutaj również reklamy z epoki, fotografie sprzętów, fragmenty oryginalnych instrukcji i grafiki promocyjne.
Podsumowując. Zarówno pod względem estetycznym, jak i edytorskim – książka trzyma wysoki poziom. Nawet jeśli ktoś nie przeczyta jej w całości, może traktować ją jako album do stopniowego odkrywania, coś jak pudełko z kasetami VHS czy starymi magazynami znalezione na strychu. Retro. Wspomnienia lat 90. to coś więcej niż prezent dla gracza wychowanego w latach 90. W cenie około 70 zł otrzymujemy bilet do świata retro gier, zarówno dla sentymentalnych dorosłych, jak i młodszych fanów cyfrowej kultury. Można ją również traktować jako eksponat, który świetnie wygląda na półce obok figurek, pudełek z grami czy starych konsol. To trochę tak, jak odpalenie ulubionej gry po latach – niby wiesz, co cię czeka, ale i tak uśmiechasz się szeroko.





Lata 90-te z jednej strony przemiany polityczno – gospodarcze, a z drugiej wielkie zmiany w gamingu w Polsce. Dla mnie ten okres będzie się kojarzył z Pegazusem. Pierwsza konsola jaką kiedykolwiek miałem. Grafika się nie liczyła tylko czysta przyjemność z grania.
Zgadza się. Przy okazji przypomniałeś mi, że miałem zrobić listę moich ulubionych gier z Pegazusa :) Od kilka lat się za to biorę i nie mogę skończyć.
Hej, od siebie polecam wszystkie gry z Złotej czwórki :D Pochwale się, że ostatnio udało mi się kupić oryginalnego Famicon prosto z Japonii (pudełko, kable, słowem wszystko co potrzeba do grania) tylko będę musiał pokombinować z napięciem. Z tego co się orientuje może być z tym problem.
Hej, a gdzie kupiłeś? Szukam właśnie jakiegoś ;/