Nie taki wilk straszny, jak go malują – Recenzja The Wolf Among Us
Można by polemizować ze stwierdzeniem, że gry przygodowe przechodzą ostatnio prawdziwy rozkwit. Owszem, pojawia się ich całkiem sporo, jednak niewiele mają wspólnego z prawdziwymi klasycznymi przygodówkami, których często wysoki poziom trudności odstraszyłby zapewne niejednego gracza. Studio Telltale Games wyraźnie postanowiło stworzyć grę dla szerokiego grona odbiorców o czym świadczy m.in. fakt, że przechodzi się ona praktycznie sama – ale o tym będzie szerzej w dalszej części tekstu. Jak zapewne już się domyślacie z tytułu, chciałbym dziś podsumować 5 epizodów pierwszego sezonu The Wolf Among Us. Po ukończeniu ostatniej części mogę w końcu zebrać wszystko w całość – poniżej krótkie zestawienie wraz z datami premiery i czasem potrzebnym na ukończenie danego epizodu.
Tytuł | Data premiery | Długość rozgrywki |
The Wolf Among Us – Episode 1: Faith | 11.10.2013 | 2h |
The Wolf Among Us – Episode 2: Smoke and Mirrors | 04.02.2014 | 1.5h |
The Wolf Among Us – Episode 3: A Crooked Mile | 08.04.2014 | 1h |
The Wolf Among Us – Episode 4: In Sheep’s Clothing | 27.05.2014 | 1h |
The Wolf Among Us – Episode 5: Cry Wolf | 08.07.2014 | 1h |
Błędem z mojej strony było to, że postanowiłem pisać o każdym z nich z osobna, gdyż powinno się oceniać je tylko i wyłącznie jako całość. Nie owijając więc w bawełnę, Panie i Panowie – przystąpmy do dzieła!
Jak zapewne wiecie, gra wzoruje się na serii komiksów o tytule Baśnie (Fables), których autorem jest niejaki Bill Willingham. Fabuła skupia się tutaj na historii baśniowych bohaterów znanych nam z dzieciństwa, których losy wplecione zostały we współczesne realia. Dzięki wykorzystaniu magii mogą funkcjonować w prawdziwym świecie – są jednak zdani na siebie i tylko od nich zależy, czy będzie ich stać na zaklęcie pozwalające utrzymać ludzką formę. Głównym bohaterem jest tutaj Bigby (Big Bad Wolf), który sprawuje w Fabletown funkcję szeryfa i pracuje właśnie nad rozwiązaniem sprawy tajemniczych morderstw (pisałem już jednak o tym szerzej przy okazji wcześniejszych tekstów). Naszemu dzielnemu wilkowi pomaga przy tym Snow White (Królewna Śnieżka) oraz wiele innych znanych Wam zapewne postaci. Fabuła jest zdecydowanie najmocniejszą stroną tego tytułu i muszę przyznać, że z wielką niecierpliwością oczekiwałem kolejnych epizodów.
Sama postać głównego bohatera niezmiernie mnie zaintrygowała – można nawet powiedzieć, że bardzo ją polubiłem. Według mnie Bigby jest zdecydowanie jednym z najciekawszych „growych” bohaterów tego roku. Rozdarty między swoją powinnością, a żądzą krwi. Z jednej strony oddany swoim obowiązkom, gotowy oddać życie za swoich pobratymców, z drugiej jednak – walczący ze swoimi pierwotnymi instynktami. A jaki wilk jest naprawdę? To już zależy tylko i wyłącznie od Was… Natomiast gameplay z piątego, finałowego epizodu możecie obejrzeć poniżej.
Podsumowując. W gruncie rzeczy moją przygodę z The Wolf Among Us uważam za bardzo udaną. Poznani podczas gry bohaterowie są bardzo zróżnicowani i zapadają w pamięć. Sam wątek fabularny jest również dość dobrze poprowadzony i nie pozwala się nudzić. Mógłbym trochę pomarudzić odnośnie długości kolejnych epizodów (piąty przeszedłem w godzinę, a wszystkie w sumie w około 6 i pół), samo zakończenie pozostawia również pewien niedosyt… Największym jednak problemem tego tytułu jest wspomniany na początku recenzji fakt – ta gra praktycznie przechodzi się sama, jest niczym interaktywny film, w którym mamy jedynie wpływ na teksty wypowiadane przez głównego bohatera. Czy to jednak wada? Rzecz jasna decyduje to o dalszym rozwoju fabuły, jednak zdecydowanie brakuje tutaj większej interakcji z otoczeniem (czegoś więcej niż szybkie naciskanie określonych klawiszy i klikanie na widoczne przed nami przedmioty). Jestem więc jak tytułowy bohater – rozdarty między dobrymi i złymi stronami tej produkcji. Zdecydowanie jest to gra, którą zapamiętam na dłużej, jednak bardziej w kontekście ciekawej fabuły, niż samej rozgrywki.
Plusy:+ wciągająca i emocjonująca historia |
Minusy:– wtórne elementy rozgrywki |
Patrząc na długości odcinków, dobrze zrobiłem czekając na komplet. Jak na specyfikę nowych gier Tellatale, okres oczekiwania na kolejne epizody jest dla mnie przydługi.
Ja przy drugim sezonie poczekam na komplet, wtedy można bardziej zagłębić się w fabułę – bo oczekiwanie na kolejny epizod może wkurzyć :-|